Dystopolis

Scenariusz
Tłumaczenie

Dystopolis. Ostatnie miasto na ziemi. Jakby nie dość było deszczy worków na śmieci i siejących terror gangów, co pięć lat zjawia się tu monstrum, przez które wszyscy barykadują się w swoich dusznych klitkach: kanibal.

Abdulla, świeżo upieczony policjant, postanawia zatrzymać osławionego mordercę. Razem z Billym, cierpiącym na zaburzenia lękowe opiekunem stażu, szybko dowiaduje się o kryminalnym półświatku Dystopolis więcej, niż by chciał…

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Opinie redakcji
Avatar
Mariusz Wojteczek
17.08.2025

„Dystopolis” to w fabularnej warstwie prosta, ale mocna jazda bez trzymanki. Absurd goni absurd, a całość w warstwie przekazu opowiada mało skomplikowaną, ale chwytliwie podaną opowieść o (doczasowej) bezkarności władzy, ale też o walce z własnymi ograniczeniami i tym, co determinuje nasze pochodzenie.

„Dystopolis” to quasi-kryminał snujący historię walki z krwiożerczym kanibalem, który bezlitośnie – wraz z grupą popleczników – co kilka lat eksterminuje już i tak mocno zastraszoną codziennością populację tytułowego miasta. Na jego drodze stanie młody funkcjonariusz Abdulla, który przypadkowo, w trakcie jednego z pierwszych patroli w ramach początkowego stażu, wpląta się w intrygę o wiele większą, niż on sam. Jednak pragnienie Abdulli do zostania bohaterem i schwytania nieuchwytnego dotąd kanibala wywodzi się z głębszych pragnień zakwestionowania własnego pochodzenia i tajemnicy, jaka się za nim kryje. I ściągnie kłopoty nie tylko na młodego policjanta, ale i na jego towarzyszy, jak Billy, cierpiący na zaburzenia lękowe opiekun stażu.

Historia opowiadana przez Miela Vandepitte jest zgrabnie przerysowana, irracjonalna i na swój, krwawy, i pokrętny sposób zgryźliwie ironiczna. Nie ma tutaj przesadnych zaskoczeń, nie one są celem samym w sobie. Bardziej jednym z głównych graczy jest tu samo miasto, którego prezentacja zajmuje większą część komiksu, zarówno w scenariuszu, jak i (przede wszystkim) warstwie graficznej. Vandepitte opowiada o dość klasycznej – mimo absurdalnego sztafażu – próbie wyrwania się poza własne, wynikłe z pochodzenia ograniczenia, jakie determinują każdego. Nie omieszka też wypunktować grzechów każdej władzy, skupionej w rękach wąskiego grona najbogatszych, którzy resztę świata traktują niczym prywatny folwark. Niby proste, niby ograne, ale ten uniwersalizm opowieści okraszony zgryźliwym sarkazmem z odpowiednio zaimplementowaną dawką makabryczności całkiem udatnie działa na odbiorcę. I – co najważniejsze – nie przesłania tego, co w komiksie najważniejsze – warstwy rysunku.

Strona graficzna to zdecydowanie najmocniejszy punkt komiksu Vandepitte. Widać tutaj bardzo silne wpływy stylistyczne Jeana Girauda, znanego szerzej jako Moebius. Owszem, pamiętajmy o skali, ale nie zmienia to faktu, że styl graficzny Vandepitte to swoisty hołd pracom Moebiusa z okresu „Incala” czy „Świata Edeny”. Zamiłowanie do szczegółów, w połączeniu z iście epickim rozmachem architektonicznych kreacji tła, zespalającym w tych samych kadrach i planszach futuryzm z odwzorowaniem klasycznych zabytków, robi doprawdy piorunujące wrażenie, zwłaszcza w połączeniu z minimalizmem rysunku ludzkich postaci, z ograniczeniem mimiki i szkiców twarzy do niezbędnego minimum. To świat przedstawiony – podobnie jak w pracach Moebiusa – ma dla komiksowej kreacji pierwszorzędne znaczenie i odgrywa czołową rolę dla pokazu niewątpliwego talentu. Może Vandepitte nie sięga poziomem geniuszowi Girauda, ale jednak nie da się ukryć, że prezentuje bardzo wysoki poziom.

„Dystopolis” to z jednej strony prosta, ale ponura, futurystyczna wizja miasta przyszłości, które targane jest wszelkimi bolączkami współczesnych metropolii, a z drugiej jest arcyciekawym, starannie przygotowanych hołdem dla jednego z komiksowych tuzów. Vandepitte traktuje fabułę nieco pretekstowo, bo ważniejsza jest dla niego kreacja graficzna. Ale o to przecież głównie komiksie chodzi. O opowiadanie rysunkiem, o danie szansy wyrazu dla strony graficznej właśnie. Tutaj się to niewątpliwie udaje.

Oceny i opinie
Średnia ocen
5.00/6
1 ocena Show votes.
Ładuję ...
Liczba ocen
5.00/6
1 ocena Show votes.
Ładuję ...
5.00/6
1 ocena Show votes.
Ładuję ...

Dodaj komentarz