Frontier

Frontier

Ten komiks opowiada o codzienności ludzi żyjących w nowym świecie, gdzieś na rubieżach znanego wszechświata, w całkowitym oderwaniu od swojej kolebki. Ziemia dusi się z powodu wyeksploatowania ostatnich zasobów, ostatnią nadzieją ludzkości są niezbadane przestrzenie poza granicami Układu Słonecznego. Historię podboju kosmosu śledzimy przez pryzmat burzliwych losów trójki bohaterów: naukowca Ji-soo, najemniczki Caminy i górnika Alexa. Rzadko trafia się takie połączenie – mądre i ambitne ekologiczne SF w zaskakującej, realistyczno-cartoonowej oprawie Guillaume Singelina – jednego z niekwestionowanych mistrzów współczesnego komiksu.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
4.75/6
4 oceny Show votes.
Ładuję ...
Liczba ocen
4.75/6
4 oceny Show votes.
Ładuję ...
4.75/6
4 oceny Show votes.
Ładuję ...
Avatar
komiksowy.web
03.12.2025
Zabierając się za „Frontier” nie spodziewałem się takiej mieszanki wybuchowej. Czego my tu nie mamy: solidne hard science fiction, trochę przygody, trochę akcji, grafika wyjęta z mangowych klimatów, a wszystko to spięte melancholijnym spojrzeniem na ludzkość, na kosmos i sens naszej egzystencji. Chyba z tak poetyckim ukazaniem podboju kosmosu w wersji komiksowej nie miałem do czynienia. „Frontier” to na pierwszy rzut oka typowe SF. Daleka, bliżej nieokreślona przyszłość, ludzkość kolonizuje kosmos, w którym nie zagrażają nam rasy obcych. Tutaj jedynym problemem są tylko i wyłącznie ludzie. A jak są ludzie to są też korporacje, pieniądze, interesy, władza. Ale na szczęście są też małe ziarenka nadziei, są jednostki, które chcą inaczej, chcą lepiej, chcą rozsądniej. Historia we „Frontier” sprowadza się do opowieści o losach kilku osób z całkowicie odmiennych środowisk, które napotykają się na swej drodze i razem zaczynają walczyć, choć nie zawsze bezpośrednio, o lepszy byt. Jest w tej ich walce, w tym dążeniu do życia w zgodzie z samym sobą coś naprawdę pięknego, coś poetyckiego. Chwile kiedy główni bohaterowie siedzą i podziwiają piękno kosmosu, czasami przy tym rozmawiając, a czasami ciesząc się ciszą, są w swej prostocie tak urzekające, że zostają z czytelnikiem na długo po lekturze. Takich chwil można tylko pozazdrościć. Ale „Frontier” to nie tylko melancholia. Tu też się całkiem sporo i szybko dzieje. Akcje są bardzo widowiskowe, mamy tu walki na powierzchni, strzelaniny w kosmosie, pościgi. Cały arsenał atrakcji, który powodują, że ten komiks jest też dobrze skrojoną opowieścią rozrywkową. Jest tu jeszcze jeden, przecudny element, na który trzeba zwrócić uwagę. Strona wizualna, która pochłania obserwatora bez pamięci. Pewne uproszczenia przyjęte przez autora nie mają tu znaczenia, gdyż wizja jaką prezentuje zapiera dech i chciałoby się tego typu produkcji znacznie więcej. Ja jestem zachwycony i polecam „Frontier” wszystkim czytelnikom. To, pomimo aspektów rozrywkowych, przede wszystkim bardzo mądra i pouczająca opowieść, do której jeszcze nie raz powrócę.

Dodaj komentarz