Na warsztacie #13: Marek Mandziński
18.12.2025 06:01
Marek Mandziński to głównodowodzący wydawnictwa Titans Group – wydawca, scenarzysta, rysownik, kolorysta. Obecnie na tapecie ma kilka projektów, a o jednym z nich, który pisze, koloruje i koordynuje, opowiada poniżej.
Obecnie pracuję równolegle nad trzema dużymi projektami, które wypełniają mi niemal cały kreatywny czas. Są to: Chełmska Legenda cz. 2: Duch Bieluch, Saga o Volsungach oraz Ziemskie przygody Diablicy Bożenki. Każdy z nich rozwija się w innym kierunku i każdy wymaga czegoś zupełnie innego. O tych projektach napiszę oddzielnie, a dziś zapraszam za kulisy tego, który jest mi szczególnie bliski: Chełmska legenda: Duch Bieluch.
Rozdział 4: Chełm A.D. 1941 — kulisy powstawania rozdziału
Kiedy podczas IV Chełmskich Targów Książki ukazała się Chełmska Legenda: W cieniu Trzech Dębów, reakcje czytelników przerosły nasze oczekiwania. Wielu pytało, czy to początek większego projektu. Wtedy zrodził się pomysł kontynuacji, w której tym razem Duch Bieluch (duch białego niedźwiedzia) łączy różne epoki historii Chełma. Od razu wiedziałem, że jedna z tych historii musi dotyczyć czasu, o którym trudno mówić, jeszcze trudniej pisać, a najtrudniej rysować: lat okupacji i zagłady chełmskiego getta.
Dla mnie, jako mieszkańca Chełma, rozdział czwarty naszej powieści graficznej A.D. 1941 jest formą hołdu dla wszystkich zamordowanych podczas niemieckiej okupacji mieszkańców naszego miasta. Chciałem, by ta część opowieści niosła pamięć i prawdę, a jednocześnie dawała odrobinę światła — tak jak Duch Bieluch, który w naszej legendzie od wieków czuwa nad mieszkańcami miasta.
Od pomysłu do historii
Za warstwę literacką tego rozdziału— tak jak podczas całej pierwszej części — odpowiada Anna Mazurkiewicz. To ona stworzyła opowiadanie, z którego później złożyłem szczegółowy scenariusz komiksowy. Nad zgodnością historyczną czuwał Zbigniew Lubaszewski. Każdy budynek, ulica czy brama pojawiająca się w kadrze była oparta na zdjęciach archiwalnych. Chcieliśmy, by ten rozdział nie tylko opowiadał historię, ale był również dokumentem pamięci miasta.
Kiedy scenariusz był gotowy, zaczęła się praca nad szkicami.



Rysowanie historii
Za kreskę odpowiada Martina Wyżgoł — współautorka pierwszej części. Jej dokładność i sposób patrzenia na detale nadają naszej opowieści niepowtarzalnego stylu, który bardzo zależało mi utrzymać. Martina dostała od nas zestawy zdjęć przyporządkowane do konkretnych kadrów. Na ich podstawie odtwarzała wygląd Chełma z czasu okupacji.
Przykładowe kadry z procesu tworzenia:
Ale technika to jedno. Emocje — drugie.
Rozdział czwarty był najtrudniejszy, ze wszystkiego co do tej pory razem tworzyliśmy. Żeby narysować smutek, trzeba wejść w środek tej emocji. Czytelnik przeżywa historię przez kilka minut podczas jej czytania. Twórca — przez tygodnie jej tworzenia. Wchodzi w każdy kadry, musi poczuć ich bezsilność, ciszę, chłód i strach. To ogromne obciążenie emocjonalne, szczególnie dla rysownika. Po zakończeniu tego rozdziału uważam, że to właśnie Martinie należą się największe podziękowania i brawa — za to, że potrafiła unieść te emocje i jednocześnie nie przekroczyć granicy, której nie chcieliśmy naruszyć.
Kolory
Warstwa kolorystyczna była już w całości moją odpowiedzialnością. Od początku wiedziałem, że świat wojenny musi być zgaszony, pastelowy, pozbawiony barw. Życie w getcie było szare — nie tylko dosłownie.
Jedynie wspomnienia Miriam miały być pełne kolorów. Dzięki temu kontrastowi czytelnik bez słów widzi, co zostało jej odebrane. Chciałem żeby w tym rozdziale również barwa stała się narzędziem narracji.
Co pokazać, a czego nie
Staliśmy przed poważnym dylematem: jak pokazać okrucieństwo, jednocześnie nie epatując nim?
Cała nasza powieść graficzna, więc i rozdział czwarty jest książką po którą sięgną także młodsi czytelnicy. Chciałem, by rozumieli, co się działo, ale żeby nie przeżyli tego w najbardziej brutalnej formie. Dlatego zdecydowałem się usunąć kilka “ciężkich” scen z pierwotnego tekstu — takich jak przesłuchanie przez gestapo. Okrucieństwo wciąż jest obecne, ale poprzez atmosferę, kadry, spojrzenia bohaterów, ciszę. Nie przez dosłowność.
Co dla mnie było w tym rozdziale najważniejsze
Gdy patrzę na gotowy rozdział, najmocniejszy wydaje mi się jego kontrast: świat getta — zimny, szary, brudny, bez nadziei — i jasne, czyste światło Ducha Bielucha. Magia, która nie unieważnia tragedii, ale pozwala naszej bohaterce przetrwać.
Historia ma też dla mnie wymiar osobisty. Jako, twórca projektu, jego producent, autor scenariusza, kolorysta i redaktor, jestem z tym rozdziałem od pierwszej iskry pomysłu do ostatniego poprawionego dymka. I choć pracuję nad wszystkimi rozdziałami, to właśnie Chełm A.D. 1941 zostawił we mnie najwięcej — smutku, ale też wdzięczności, że mogliśmy tę opowieść opowiedzieć.
Chciałem, by rozdział przyniósł pamięć o tych, którzy żyli na chełmskich ulicach, w domach, których dziś już nie ma.
By pokazał, że nawet w najbardziej beznadziejnych czasach istniały gesty dobra — takie jak pomoc Krysi, która ryzykowała wszystko, by ocalić Miriami jej ojca.
I by do opowieści o wojnie wprowadzić coś, co jest bliskie Chełmianom: ducha miasta. Bielucha, strażnika, którego legenda niesie się przez pokolenia.
O kolejnych rozdziałach Chełmskiej Legendy: Duch Bieluch oraz innych moich projektach opowiem wkrótce.
Celem naszego cyklu jest oddanie twórcom przestrzeni do pokazania tego nad czym aktualnie pracują. Zobaczycie tu szkice, pojedyncze kadry, gotowe plansze oraz zdjęcia z procesu produkcyjnego, a także kilka słów komentarza.
Jeśli jesteś twórcą i chcesz pokazać nad czym obecnie pracujesz i jakich twoich komiksów można się spodziewać w niedalekiej przyszłości, zapraszam do kontaktu na e-mail redakcja [at] komiksopedia.pl
















