Cały ten Marvel. Niesamowita podróż po uniwersum Marvela – epopei 27 tysięcy komiksów
All of the Marvels: A Journey to the Ends of the Biggest Story Ever Told
Uniwersum komiksów Marvela liczy już ponad pół miliona stron, i liczba ta wciąż rośnie!
To najobszerniejsze w historii niezależne dzieło literackie – nawet jego twórcy nie przeczytali go w całości. Dokonał tego dopiero Douglas Wolk!
Cały ten Marvel to podróż krytyka i jednocześnie zagorzałego fana Marvela przez superbohaterską epopeję wszech czasów. Od Iron Mana i nuklearnej grozy zimnej wojny po Spider-Mana, Avengersów i współczesne polityczne podziały – nie ma lepszego przewodnika po uniwersum Marvela niż ta książka.
***
Genialna, ekscentryczna, poruszająca i absolutnie wspaniała! – Junot Díaz, „The New York Times”
Bezdyskusyjnie niezbędne kompendium. To wstęp do niewyobrażalnie obszernego i wspaniałego świata współczesnej mitologii naszych superbohaterów. – „Forbes”
Douglas Wolk śmiało zgłębia kod źródłowy Marvela, tworząc prawdziwe objawienie: opowieść o tym, jak zróżnicowany zespół przypadkowych twórców wykreował popularną mitologię. to świadectwo i hołd. – Jonathan Lethem, pisarz i eseista
To, co najpierw wyglądało na szaleńczą misję, okazało się głęboko emocjonalną wyprawą godną bohatera. To najlepsze dzieło autora, który jest mistrzem pisania o komiksach. – Brian K. Vaughan, scenarzysta komiksowy
4.06.2025
I
Miękka
440
59,99 zł
9788368053333
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.

„Cały ten Marvel” Douglasa Wolka to książka świetna, choć z jednym zastrzeżeniem – trzeba być miłośnikiem komiksów o trykociarzach.
Powiedzmy sobie szczerze, niniejszy tytuł nie jest pozycją, która zachwyci każdego. Większość z was, nawet z komiksowego światka, może zwyczajnie znużyć. Ale jeśli komiksy o amerykańskich superbohaterach ze stajni Marvela, to zdecydowanie powinniście po książkę Wolka sięgnąć.
To nietypowa pozycja, złożona w głównej mierze z fabularnych streszczeń znaczącej masy komiksowych zeszytów, jakie ukazały się pod szyldem Marvela od początków jego powstania w latach 60., aż po czasy współczesne. Autor pokusił się na iście szalone przedsięwzięcie (zastanawiam się, czy on jedyny, czy jest ktoś jeszcze? Pewnie jest :) ) przeczytania całości dorobku Marvela, obejmującego około 27 tysięcy zeszytów komiksowych. Wybrał i opisał te, które uznał za najbardziej znaczące, najmocniej reprezentatywne lub zwyczajnie, najlepiej obrazujące specyfikę wydawniczego planu Marvela. I o ile można polemizować z takim, a nie innym wyborem, można polemizować z oceną jakościową poszczególnych tytułów, to jednak nie zmienia to faktu, że serwuje nam Wolk ogrom informacji o marvelowskich komiksach. Ale nie tylko o tym.
Osobiście największą wartość tej książki dostrzegam w ukazaniu komiksu marvelowskiego poprzez pryzmat nie tylko amerykańskiej popkultury, ale i kultury ogółem, jak i tła społeczno – politycznego, od którego komiks nigdy nie był przecież oderwany. Nie powstawał w kulturowej, ani społecznej próżni.
Wskazuje Wolk korelacje tematyczne, wskazuje mniej lub bardziej oczywiste inspiracje i zależności, wspomina o oczywistych próbach wpasowania się w oczekiwania odbiorców, w poszukiwanie szans na zaimplementowanie innowacji, na zmianę utartych schematów, rozbudowanie i odświeżenie zużytych już nieco konwencji. I – jak widać – to zadziałało, i to zadziałało całkiem nieźle, zważywszy na obecną popularność Marvela oraz na jego wkład w popkulturową historię nie tylko samych Stanów Zjednoczonych.
„Cały ten Marvel” to nie jest historia marvela sensu stricte. I nie usiłuje nią być. Jest opowieścią o całej masie historii obrazkowych, które przez dekady kształtowały utrwalony obecnie, choć wciąż podlegający swoistej ewolucji, obraz superbohaterów w kolorowych trykotach, broniących globu przed mnogością, zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych zagrożeń. Komiksy często w mniej lub bardziej bezpośredni sposób nie tylko komentowały otaczającą rzeczywistość, nie tylko czerpały inspirację i nawiązywały do popularnych w danym okresie dzieł popkultury, ale niejednokrotnie starały się kształtować postrzeganie ważnych społecznych zjawisk (najjaskrawszym przykładem jest przemiana postaci Kapitana Ameryki, powstałego jako tuba propagandowa amerykańskiego patriotyzmu w swoich wczesnych latach, który wyewoluował przez dekady do obrońcy społecznej wolności i moralnego sprzeciwu względem próby stłamszenia niezależności i praw do samostanowienia przez rząd w filmowym „Kapitan Ameryka. Wojna bohaterów”).
Pokazuje też Wolk, jak szeroko sięgał Marvel w swoich komiksach po spektrum konwencji, od science fiction, poprzez fantasy, aż po horror, z jednoczesnym, niesamowitym wręcz zachowaniem pewnej ciągłości i wewnętrznej spójności, co pozwala uznawać całokształt uniwersum Marvela jako jedną, gigantyczną meta – opowieść, adaptowaną do kontekstu czasów i społecznych fascynacji, oraz obaw.
„Cały ten Marvel” to książka z pewnością nie dla każdego. Ale dla tych, co kochają trykociarzy oraz tych, których fascynuje ich znaczenie dla amerykańskiej i światowej popkultury, to zwyczajnie pozycja typu „musiszmieć”.