Batman walczy z Catwoman o przyszłość Gotham, a członkowie batrodziny dzielą się na dwa zwalczające się obozy! Mroczny Rycerz został chwilowo wyłączony z gry. Pod jego nieobecność Gotham stało się miastem wolnym od przestępczości, a dawni zamaskowani łotrzy zawiesili działalność.
Kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie nowych zasad? Catwoman. Batman powraca w chwili, gdy dochodzi do kumulacji napięć narastających w mieście. Losy bohaterów zmienią się na zawsze, a w Gotham pojawi się nowy gracz, dysponujący własnym planem.
Scenarzyści wielu bestellerów – Chip Zdarsky, Tini Howard i Matthew Rosenberg – wraz z niesamowitymi rysownikami, jak Mike Hawthorne, Adriano Di Benedetto i Jorge Jiménez przedstawiają zapierający dech w piersiach album „Batman: Wojna w Gotham”. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „The Gotham War: Battle Lines” #1, „Batman” #137–138, „Catwoman” #57–58, „Batman/Catwoman: The Gotham War: Red Hood” #1–2, oraz „Batman/Catwoman: The Gotham War: Scorched Earth” #1.
21.05.2025
I
Kolor
Miękka ze skrzydełkami
170x260 mm
256
89,99 zł
9788328165977
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Czytając “Batmana” autorstwa Chpa Zdarsky’ego na pewno nie możemy narzekać na nudę. Tytuł trzeciego tomu sugeruje, że ten stan powinien się utrzymać.
Na okładce centralną postacią tym razem nie jest Człowiek-Nietoperz tylko jego uczuciowa partnerka, czyli Catwoman. Nawet jeśli nie są razem to od emocji aż skrzy podczas każdego spotkania tej pary. Fakt, że nie doszło do sfinalizowania związku wciąż boli ich oboje, ale tak po prawdzie nie mają nawet czasu, by to wszystko roztrząsać. Bruce Wayne w runie Zadarsky’ego zdążył dostać łupnia od Failsafe’a i odbyć szaloną podróż przez Multiwersum, natomiast Catwoman, jak dowiadujemy się z dialogów w komiksie zaliczyła pobyt więzieniu, z którego rzecz jasna uciekła i zaczęła realizować nowy plan. Taki, który staje kością w gardle głównego obrońcy Gotham.
“Wojna w Gotham’ dotyczy zatem konfliktu tej dwójki bohaterów. Catwoman otwarcie przyznaje, że wybrała mniejsze zło i dzięki jej wciąż niezgodnym z prawem poczynaniom przestępczość spada. A to nie podoba się Batmanowi, który widzi świat w czarno-białych barwach i nie zamierza tolerować tych półśrodków, nawet jeśli akceptuje je część jego nietoperzowej rodziny. I tym samym konflikt rozkręca się na dobre.
Wygląda zatem na to, że po serii naprawdę mocnych i szokujących przygód Batmana, Chip Zdarsky zdecydował się na rodzinne (bo Catwoman to przecież w zasadzie rodzina) pranie brudów. Zarzewie konfliktu wypada intrygująco, późniejszy rozwój wypadków też jest dosyć ciekawy, szczególnie dzięki wykorzystaniu postaci Jasona Todda, który staje po stronie Catwoman, nie wiedząc jak mordercza przeprawa czeka go z Batmanem (i nie tylko).
I gdyby ten konflikt do końca toczył się w tym zestawie byłoby dobrze - bo mógłby mieć finalnie wymiar terapeutyczny (a Bruce Wayne z powodu bycia wciąż pod wpływem Zura En-Arrha naprawde potrzebuje pomocy). Jednak dla twórców - bo ‘Wojna w Gotham” to crossover i mamy tu zeszyty z innych serii autorstwa innych scenarzystów - to było za mało i włączyli w tytułową wojnę inne grupy, przez co w pewnych momentach cała ta zawierucha przypomina chaotyczną fabułę z “Wojny Jokera” (notabene ów złoczyńca również tu się pojawia). A kiedy jeszcze w tę historię zostają włączone nadnaturalne motywy robi się trochę dziwnie i nie do końca przekonująco. Na szczęście Zdarsky jest na tyle łebskim twórcą, że te można rzec niepotrzebne elementy w rozgrywce między Batmanem i Catwoman wykorzystuje pomysłowo w finale albumu, pozostawiając, mimo różnych bolączek fabularnych dobre wrażenie i ciekawą wróżbę na przyszłość.
To czego jeszcze mi zabrakło to krótkich historii pobocznych, które można było czytać w poprzednich tomach, także we wcześniejszych runach. Dopowiadały one główną historię, kontrastowały rysunkowo z przewodnim wątkiem i pokazywały wydarzenia z nowej perspektywy, no ale widać przy crosoverze nie jest to możliwe. Prawdziwy główny złoczyńca tego tomu też wywołuje mieszane uczucia. We współczesnych historiach wydaje się być nie na miejscu będą tworem - zresztą zgodnie z jego genezą - z innej epoki.
To co mi się podobało to kontynuacja wątku z sukcesywnym rozpadem osobowości Bruce’a Wayna, co jest pochodną konfrontacji z jego cybernetycznym odpowiednikiem z pierwszego tomu - to wpływa również na całą nietoperzową rodzinę i jest bardzo umiejętnie rozgrywane w scenariuszu. Powraca też motyw starzenia się bohatera i związanych z tym faktem problemów - obawiam się jednak, że z czasem nastąpi jakiś kolejny reset w uniwersum i synonimem starego Gacka nadal będzie wredny sukinsyn z “Powrotu Mrocznego Rycerza”.
Podsumowując, w nowym tomie przygód Batmana mieliśmy ciekawy pomysł fabularny, dobrze zwizualizowany choćby przez Mike Hawthorne’a - brzydnące fizjonomie byłych kochanków to świetna ilustracja kolejnych emocjonalnych wyrw w miarę narastania konfliktu. A że cała tytułowa wojna zmieniła się z czasem na drobne - cóż, to nic nowego w superbohaterskim uniwersum DC. I tak sprawdzimy, co czeka Batmana i spółkę w kolejnym tomie, tym razem z Jokerem w tytule.