Catamount (B)

Catamount. Integrale

Wydanie zbiera cztery oryginalne albumy i stanowi zamknięta historię.

Catamount to jeden z najwyżej ocenianych komiksowych westernów ostatnich lat. Stawiany obok takich ikonicznych serii jak Bouncer czy Undertaker.

Dziki Zachód. Ten prawdziwy. Pełen krwi, gwałtów, masakr, cierpienia, bólu, roztrzaskanych kulami czaszek i ciał rozszarpywanych przez sępy. W takim świecie jest jednak miejsce także na gest czystej dobroci. Rodzina Osborne’ów przygarnia noworodka. To jedyny ocalały z karawany zmasakrowanej przez Czejenów. Chłopczyk, ocalony przez kota, dostaje imię Catamount.

Szkolony przez starego trapera staje się wybitnym jeźdźcem i strzelcem. Jego przeznaczenie jednak o nim nie zapomina. Spotyka na swojej drodze Black Possuma, czejeńskiego wodza, odpowiedzialnego za masakrę jego rodziców…

Catamount luźno bazuje na uniwersum stworzonym przez Alberta Bonneau, uważanego za jednego z najlepszych francuskich pisarzy powieści przygodowych. Seria Blasco-Martineza łamie stereotypy, na nowo definiuje komiksowy western, oferując niebanalną historię krwawej zemsty okraszoną pięknymi, widowiskowymi ilustracjami.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Liczba ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Brak głosów
Ładuję ...
Avatar
komiksowy.web
01.10.2025
Western jest gatunkiem bardzo mocno reprezentowanym w medium komiksowym. Naprawdę jest w czym wybierać, takich czasów doczekaliśmy. Ale czym wybór jest większy, tym czytelnik staje się wybredniejszy. Czy więc „Catamount” wyróżnia się czymś na tle wielu innych tytułów? I tak i nie.Historia tytułowego Catamounta, osieroconego chłopca, który został jako niemowlak przygarnięty przez małżeństwo osadników, to typowa historia zemsty i walki o przetrwanie za wszelką cenę, gdzie człowiek staje się największym wrogiem drugiego człowieka. Sami przyznacie, że trudno doszukać się tu oryginalności i będziecie mieć rację. Mnóstwo w tej historii znanych klisz, które widzieliśmy już po wielokroć i jest to tak naprawdę mój największy zarzut wobec tego tytułu. Trzeba jednak obiektywnie stwierdzić, że autor znalazł sposób, aby tchnąć w tę historię trochę świeżości. Przede wszystkim stworzył bezkompromisowego bohatera, który ma w sobie nieodparty urok i kibicujemy mu bezwarunkowo, choć dla swoich wrogów jest bezlitosny. I chyba właśnie ta jego bezkompromisowość kupiła mnie najbardziej. Zresztą zastanawiając się dłużej nad historią Dzikiego Zachodu można dojść do wniosku, że bez takiej cechy nie dałoby się tam wówczas normalnie funkcjonować.Zdecydowanie najmocniejszą stroną „Catamounta” jest jednak jego oprawa graficzna. Dziki Zachód jest tu po prostu urokliwy. Można sobie ten album oglądać, przerzucać strona po stronie i podziwiać kunszt artysty. Naprawdę super robota. Trzeba jednak podkreślić, że autor pokazuje nam na stronach swojego dzieła mnóstwo przemocy podlanej obficie krwią i robi to bardzo dobitnie, co kierunkuje jednak ten komiks zdecydowanie w stronę dojrzałego odbiorcy.Dla fanów westernów jest to zdecydowanie pozycja obowiązkowa. Ale myślę, że również czytelnicy oczekujący solidnej rozrywki znajdą tu wiele dobra. Może nie wszystkie rozwiązania fabularne przypadły mi do gustu, ale mimo to „Catamount” nadal jest solidnym komiksem. Szkoda tylko, że można go już nabyć tylko na rynku wtórnym. Cóż, takie wydawnictwo, taka branża.

Dodaj komentarz