Sezon spadających gwiazd

44-stronicowy albumik z jednoplanszówkami, które kiedyś-kiedyś staną się częścią o wiele grubszego albumu. Autor o zinie:

Tym komiksem cofam się do początku lat 2000. i do mojej rodzinnej miejscowości, gdzie przez kilka lat trenowałem koszykówkę. Główny bohater zmaga się nie tyle ze sportem, co z małomiasteczkowym dojrzewaniem. Rozpycha się łokciami między kolegami i rodziną, chociaż absolutnie nie ma pojęcia, po co to robi.

To mój pierwszy zin w życiu i jestem nim bardzo podekscytowany. Jednocześnie czuję się niepewnie wracając do dorosłego komiksu i właśnie stąd pomysł, żeby opublikować część materiału w niezobowiązującej formie. To nie komiks autobiograficzny, ale niektóre strony przy rysowaniu paliły w serce. Mam nadzieję, że też to poczujecie.