Oni też czytają komiksy! – Robert Małecki

Data publikacji

1.08.2025 08:00

Oni też czytają komiksy! to stały, choć nieregularny cykl, za pomocą którego udowodnimy, że komiksy czytają absolutnie wszyscy. Na jego łamach skupiamy się jednak na osobach spoza środowiska komiksowego, z tzw. świecznika, które z komiksem raczej nie są kojarzeni. Każdy z naszych gości otrzymuje kwestionariusz, a w nim dziewięć pytań, dzięki którym będziecie mogli poznać ich z zupełnie innej strony.

Dziś przedstawiamy Roberta Małeckiego, politologa, filozofa i dziennikarza, a także nauczyciela kreatywnego pisania i – co najważniejsze – autora bestselerowych powieści kryminalnych. Uznawany za jednego z najlepszych polskich specjalistów w tej branży. Uznanie zdobył dzięki bestsellerowym seriom o komisarzu Bernardzie Grossie, dziennikarzu Marku Benerze oraz o śledczych z Archiwum X – Marii Herman i Olgierdzie Borewiczu. Niedawno ukazała się jego najnowsza powieść pt. Rumor. Jest laureatem Nagrody Wielkiego Kalibru i nagrody Kryminalnej Piły oraz zdobywcą „Złotej Karety” w kategorii Kultura, przyznawanej przez toruński Dziennik „Nowości”.

Od jakiego tytułu zaczęła się Twoja przygoda z komiksem?

Od Na Wczasach Janusza Christy. Pamiętam jak dziś, że kolega pożyczył mi ten komiks w przedszkolu! I równie dobrze pamiętam, że nigdy go nie oddałem. A to oznacza, że moja miłość do komiksów zaczęła się – nazwijmy to po imieniu – od niechlubnego przywłaszczenia. Zwyciężyły emocje, bo po prostu nie umiałem się rozstać z Kajkiem i Kokoszem.

Jak w Twoim otoczeniu postrzega się opowieści obrazkowe?

Zawsze pozytywnie. Chociaż, kiedy byłem młody, moi rodzice chętniej widzieliby mnie z książką w ręku, a nie z komiksem. Ale jednocześnie to oni mi je kupowali! Natomiast wiem, że to właśnie komiksy otworzyły moją wyobraźnię i w późniejszym okresie, dzięki historiom obrazkowym, sięgałem po książki.

Lubisz komiksy bo…

Bo oferują niezwykłe emocje i niespotykany klimat. I co najważniejsze – uruchamiają wyobraźnię i zapadają w pamięć. Wiele komiksowych kadrów stale noszę w głowie.

Ulubiony komiks, którego nigdy nie zapomnisz?

Ale, że mam wymienić tylko jeden?! Nie da się! 😊Więc pozwól, że powiem o kilku.

Szninkiel Van Hamme’a i Rosińskiego, bo to było niezwykłe przeżycie w zupełnie nowych dla mnie światach i rejestrach. Wspaniała, epicka opowieść! Ale też zaliczyłbym tu całą serię przygód o wspomnianych Kajku i Kokoszu, której wiernym fanem jestem do dziś. Mam kolekcję integrali od Egmontu – zajmują honorowe miejsce na mojej półce. No i – co chyba może być zaskoczeniem – dodałbym tu komiks Harley Story Andrzeja Echilczuka i Witolda Parzydło, bo od tej historii zaczęła się moja wielka miłość do ciężkich motocykli. To właśnie opowieść wygenerowała marzenie posiadania takiego jednośladu. Wciąż jeszcze go nie zrealizowałem, ale mam nadzieję, że jestem coraz bliżej!

Oni tez czytaja komiksy robert malecki 2

Artysta/scenarzysta, którego prace podziwiasz?

Oczywiście jest ich wielu i tu znowu wymienię nazwisko Janusza Christy, ale nie sposób nie wspomnieć Grzegorza Rosińskiego, Szarloty Pawel, Papcio Chmiela

Co byś polecił/a osobie w Twoim wieku, która nigdy nie czytała żadnego komiksu?

Drogę na podstawie Cormaca McCarthy’ego w wykonaniu Manu Larceneta. Mam dwa różne wydania tego komiksu od wydawnictwa Mandioca, bo jestem absolutnie zakochany w tej opowieści. Graficznie to absolutne cudo.

Ulubiona ekranizacja komiksu?

To trochę jak z książkami i ich ekranizacjami. Zazwyczaj wolę książki. A z komiksami jest dokładnie tak samo.

Jakie jest Twoje komiksowe guilty pleasure?

Uwielbiam przyglądać się kresce i zastanawiać się nad sposobem budowania np. iluzji ruchu, prezentowania dynamiki. Pamiętam, że długo mogłem ślęczeć nad poszczególnymi kadrami, żeby to zrozumieć. Pewnie to kompletnie dziwne, ale tak mam!

Czy twoje komiksowe zaległości to jeszcze kupka wstydu czy już hałda hańby?

Kupka, która jednak stale rośnie. Jeśli znasz kogoś, kto może sprzedać garść czasu, natychmiast daj mi namiar😉 Chciałbym przeczytać Przygody Sherlocka Holmesa Giancarlo Berardiego i Giorgio Trevisana, cały Skalp (no prawie, cały, bo zacząłem pierwszy tom, ale w natłoku obowiązków porzuciłem) oraz dwa tomy W głowie Sherlocka Holmesa Cirila Lierona i Benoita Dahana (a podobno tom trzeci już w drodze!). A w planach jest jeszcze integral Kapitana Klossa i sentymentalny zakup zbiorczych wydań przygód Jonki, Jonka i Kleksa… A zatem zdecydowanie hałda!