Trzeci tom komiksowej trylogii grozy, stworzonej przez autorki obsypanej nagrodami serii “Monstressa” – Marjorie Liu i Sanę Takedę!
POCHWAŁY DLA TOMU 1: POŻERACZKI NOCY UZNANEGO PRZEZ „THE WASHINGTON POST” ZA NAJLEPSZĄ POWIEŚĆ GRAFICZNĄ 2022 ROKU, A PRZEZ NPR.COM ZA ULUBIONY ALBUM Z 2022 ROKU
Delikatne tusze i świetliste akwarele Takedy równie biegle oddają szczegóły życia codziennego, jak i przerażający, nadprzyrodzony świat upiornych szkieletów, żywych cieni, zakapturzonych postaci i opętanych lalek. Warstwa graficzna zwraca uwagę wewnętrznym światłem. Są tu sceny słoneczne i kojące, a zaraz po nich następują groza i mrok. Fani stylowych współczesnych horrorów, takich jak Hrabstwo Harrow czy Coś zabija dzieciaki, pochłoną tę historię i będą z niecierpliwością czekać na kolejny tom. – „Publishers Weekly”, recenzja z gwiazdką
Scenarzystka Marjorie Liu i graficzka Sana Takeda nie tylko opowiadają historie. One tworzą całe światy. – „Forbes”
Sana Takeda z mistrzowską precyzją przedstawia zarówno subtelne interakcje między postaciami, jak i wstrząsający, dosłowny horror. – „Library Journal”
Seria zdobyła Nagrodę Einsera w kategorii najlepsza nowa powieść graficzna (2024) oraz najlepszy twórca multimedialny (2024).
22.10.2025
I
Kolor
Miękka
170x260 mm
320
99,90 zł
9788382309331
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
W drugim tomie serii “Pożeracze nocy” Marjorie Liu i Sana Takeda kontynuują swą nietypową opowieść o bardzo ludzkich demonach zamieszkujących w ludzkim świecie. I tak jak poprzednio, jest jednocześnie strasznie i śmiesznie.
“Pożeracze nocy” to w tej chwili jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy tytuł w ofercie Non Stop Comics. Choć w wielu elementach składowych jest podobny, to jednocześnie różni się mocno od powszechnie chwalonej ‘Monstressy” tych samych autorek. W tej nagradzanej serii fantasy Marjorie Liu dużo miejsca poświęca na rozwijanie skomplikowanego świata przedstawionego, natomiast w “Pożeraczach nocy” fabuła jest dużo prostsza - to po prostu typowa, rodzinna opowieść. Tyle że z demonami w rolach głównych.
Dwójka z tych demonów w ludzkich postaciach, czyli Milly i Billy do niedawna nie miały w ogóle pojęcia o swoim rodowodzie. W końcu jednak przyszedł czas na ujawnienie im ich natury i odbyło się to w pierwszym tomie w spektakularny sposób, przy udziale rodziców obojga. Ojciec bliźniąt jak pamiętamy, jest niczym do rany przyłóż, ale matka - czyli tytułowa pożeraczka nocy z pierwszego tomu (czyli istota, która pożera demony) - to inna para kaloszy. Twórczynie świetnie wykreowały Ipo, która zarówno w swojej ludzkiej powłoce jak i jako nadprzyrodzona istota jest, kimś, komu lepiej nie wchodzić w drogę. W jej przypadku największą trudność sprawia jej zwykłe okazywanie uczuć. Dlatego Milly i Billy są w bardziej zażyłych stosunkach z ojcem i prawda jest taka, że zanim dowiedzieli się,że są demonami w ludzkich powłokach, za swoje niepowodzenia życiowe obarczali niedostępną emocjonalnie matkę.
Drugi tom serii narysowany w dobrze znanym nam z “Monstressy” stylu’ - bez ostrych konturów, z delikatną paleta barw - wydawałoby się niepasującym do tego rodzaju opowieści, a jednak jakaś siłą kontrastu niezmiernie wciągającym w świat przedstawiony. W tym nowym dla nich świecie Milliy i Billy uczą się życia na nowo i sondują swoje możliwości. Ich ludzka egzystencja wciąż jest nieuporządkowana, tyle że teraz zaskakuje ich z całkiem innej strony. Zostają bowiem wplątani w mroczną, demoniczną intrygę, której zaczątek oglądamy w bardzo krwawym prologu drugiego tomu. A że najlepszą nauką jest ta przez doświadczenie, oboje co i rusz doświadczają nowych, niebezpiecznych zjawisk.
Przy okazji dowiadujemy się nieco więcej o tym ukrytym przed ludzkimi oczyma, nadnaturalnym świecie. Panuje w nim specjalna hierarchia, którą jakaś podejrzana siła próbuje zachwiać. O tych niuansach młoda dwójka bohaterów nie ma pojęcia i dlatego ostatecznie do gry będzie musiała wejść Ipo- nieco w fabule drugiego tomu zepchnięta na boczny tor. Ale czy zdąży z interwencją, zanim bliźniaki robią naprawdę strasznego galimatiasu?
To ostatnie słowo jest dobrym określeniem na tok wydarzeń rozgrywających się w “Pożeraczach nocy”. Milly i Billy, jako nieopierzone demony, w dodatku (szczególnie w przypadku Billy’ego) przesiąknięte popkulturą, na te poważne rzeczy, które się wokół nich dzieją patrzą przez inny filtr. Trochę czują się tak, jakby grali w hollywoodzkim horrorze i zazwyczaj ich reakcje wyglądają niepoważnie, ale o dziwo są skuteczne. Poprzez konfrontowanie nowoczesności z tradycją i nieopierzenia z doświadczeniem, twórczynie komiksu nadają fabule wyjątkowy vibe - robią to na swój sposób, korzystając z różniących się stylem opowiadania popkulturowych poletek. W efekcie powstała świetna mieszanka, komiks z mangowym zacięciem i momentami nawet pulpitowymi w stylu rozwiązaniami. A przy okazji to wciąż rodzinna opowieść o konflikcie pokoleń. Tyle że w demonicznej otoczce, która naprawdę robi i robotę, i różnicę.