Anime+ powstało na prochach „Kawaii”, pod skrzydłami tego samego wydawcy (Phoenix Press) i z tym samym zespołem redakcyjnym pod przewodnictwem Michała R. Wiśniewskiego. W środku wkładka z fragmentem manhwy „Priest” Min-Woo Hyung’a.

Wstępniak:

Z prawdziwą przyjemnością oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer nowego pisma. Po długich naradach i obradach, burzach mózgów i analizach, konsultacjach i wróżbach l-ching postanowiliśmy pójść w elegancką, japońską prostotę. Stąd w nazwie „anime” — słowo, które jednoznacznie określa obszar naszych zainteresowań. Określa, ale w żaden sposób nie ogranicza — i dlatego właśnie w nazwie znalazł się ów „+”. Anime plus to wszystko, co może — mamy nadzieję — zainteresować fanów, miłośników, otaku, weekendowych i przypadkowych oglądaczy, a także odpowiednie, zaniepokojone koła. Oddajemy w Wasze ręce pierwszy numer i zamieniamy się w słuch. Czekamy na wszelkie uwagi, pomysły i propozycje. Na krytykę oczywiście nie czekamy, ale i tę dzielnie przyjmiemy. Co się podobało, a co nie? Czego jest za dużo, a czego za mało? Napiszcie o tym do nas — uwagi przyjmiemy, pomysłów wysłuchamy, propozycje przyjmiemy (bądź nie, zależy od propozycji), a wobec krytyki przygotujemy wykrętną odpowiedź. Życzymy dobrej zabawy!