Local Man #02

Local Man vol. 3 (#10-25)

Komiks nominowany do Nagrody Eisnera w kategorii „Najlepsza nowa seria”.

Tony Fleecs, współtwórca „Stray Dogs”, łączy siły ze znanym z „Odrodzenia” Timem Seeleyem, czego efektem jest seria łącząca prowincjonalny czarny kryminał i superbohaterską akcję!

Local Man stracił Farmington na rzecz Bezimiennej Hordy. Każdy mieszkaniec miasteczka stał się żarliwym, fanatycznym członkiem rozrastającego się terrorystycznego kultu — w tym jego przechodząca żałobę matka. Jack Xaver jest sam i ma marne szanse. Szczęśliwie jednak dysponuje czymś, co wywołuje uśmiech na twarzy każdego superbohatera z Image… Całe mnóstwo ogromnych spluw.

Wydanie zawiera materiały opublikowane pierwotnie w „Local Man“ #10-13, 25 oraz „Local Man: Bad Girls“.

Uwaga, komiks tylko dla dorosłych.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Liczba ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Brak głosów
Ładuję ...
Avatar
komiksowy.web
12.11.2025
W maju tego roku, na zakończenie mojej opinii na temat tomu pierwszego pisałem, że jestem bardzo ciekawy, czy autorowi uda się unieść moje oczekiwania względem kontynuacji. Niestety tom drugi nie przyniósł mi tyle satysfakcji co jego poprzednik. Najprościej rzecz ujmując, nie spodobał mi się kierunek, w którym autor pokierował swoją opowieść. Odczuwałem brak tej świeżości, tych zaskoczeń, które tak skutecznie pchały w pierwszym tomie historię do przodu. Patrząc chłodnym okiem na tom drugi można stwierdzić, że jego treść bardzo mocno skupia się wokół zwaśnionych superbohaterskich postaci. I właśnie ta superbohaterszczyzna wyraźnie przyćmiewa inne, bardziej przyziemne wątki. A to chyba właśnie wątki opowiadające o zwykłym, szarym życiu Crossjacka, stanowiły o sile tej historii w pierwszym tomie. A może po prostu autor musiał ubrać ten komiks w bardziej trykociarski sztafaż, bo takie były wymogi rynku. Trudno mi w tej kwestii wyrokować, ale dla mnie niestety typowego „rajtuziarstwa” w tomie drugim jest zdecydowanie za dużo względem innych motywów. Graficznie ten album nie odstaje w żadnej mierze od tomu pierwszego. Jeśli odpowiadał Wam specyficzny zabieg, polegający na tym, że charakter graficzny prezentowania zwykłego życia głównego bohatera jest zdecydowanie odmienny od sposobu w jaki ukazano przygody zaangażowanych w tę historię superbohaterów, to tu nie napotkacie żadnych niespodzianek. Nie mam, pomimo moich narzekań, wątpliwości, że seria „Local Man” skierowana jest do czytelnika dojrzałego, szukającego nieoczywistych superbohaterskich historii. Nawet jeśli nie będziecie się zachwycać tą opowieścią, to jednak na pewno będzie Wam towarzyszyć uczucie obcowania z nieprzeciętnym komiksem. A ja z perspektywy zakończonej lektury mogę jedynie poradzić abyście przeczytali oba tomy, jeden po drugim, bez przerwy między nimi. Może wówczas odbiór całości będzie lepszy, niż miało to miejsce w moim przypadku.

Dodaj komentarz