Ktoś eliminuje rosyjską mafię w Nowym Jorku. Ktoś, kto nie jest Punisherem. Frank Castle rusza tropem tajemniczego zabójcy, nieświadomy, że to człowiek płonący żądzą zemsty równie mocno jak on sam. Co się stanie, gdy przetną się ścieżki dwóch najniebezpieczniejszych mścicieli w Nowym Jorku?
Tymczasem pewien starszy człowiek ma do opowiedzenia nieznaną historię o dwóch żołnierzach, których losy splotły się w środku wojny. Pierwszy to pułkownik Nick Fury, schwytany i skazany na tortury. Drugi to kapitan Frank Castle, który ma go zlikwidować. Obaj jednak wiedzą, że prawda rzadko bywa taka, jak się wydaje. A gdy ta prawda wyjdzie na jaw, będą mogli polegać wyłącznie na instynkcie, stalowych nerwach i broni gotowej do strzału…
Autorem tych historii jest Garth Ennis – kultowy scenarzysta „Chłopaków”, „Kaznodziei” czy „Fury’ego Max”. Za rysunki odpowiada Jacen Burrows, znany między innymi ze współpracy z Alanem Moore’em przy „Providence”. Komiks tylko dla dorosłych.
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Punisher: Soviet” #1–6 i „Get Fury” #1–6.
27.08.2025
I
Kolor
Twarda
170x260 mm
272
129,99 zł
9788328175402
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Jakiś czas temu sądziłem, że to co najlepsze od Gartha Ennisa polscy czytelnicy już dostali. A jednak, najpierw drugi tom “Fury Max”, a teraz niespodziewany, jedenasty tom serii “Punisher Max” udowodniły, że się myliłem.
“Fury Max’ z numerem 2 pozostanie dla mnie najlepszym albumem ze scenariuszem Ennisa jaki przeczytałem w ostatnich latach. Irlandzki scenarzysta znakomicie opisał w tych historiach prawdziwą naturę wojennych konfliktów i chyba jak mało kto piszący o tych sprawach starał się pozostać obiektywny co do opisywania stron tych konfliktów, przy jednoczesnym i charakterystycznym dla niego przeładowaniu fabuły skrajnymi emocjami. Natomiast w pierwszym tomie, w którym w pierwszej opowieści pojechał mocno po bandzie, następna historia z czasów drugiej wojny światowej była co najmniej nietuzinkowa. Jej wyróżnikiem była postać Niemca przedstawiona nie jak utarty obraz nazisty, tylko piekielnie inteligentny i racjonalny w swych działaniach dowódca. Ktoś - co wydaje się nie do pomyślenia z punktu widzenia polskich czytelników - kto po prostu budził szacunek. Nieco podobnie jest w przypadku powracającej na stronach “Punishera Max” postaci wietnamskiego pułkownika, na którego w pierwszym tomie “Fury’ego Max” polował tytułowy bohater wspólnie z Frankiem Castlem, choć akurat Letrong Giap w opowieściach z obu tomów jest już przejaskrawiony fabularnie. Ale na pewno nie jest rosyjski towarzysz Punishera z pierwszej opowieści w niniejszym tomie (“ Sowiet”). Walery Stepanowicz to Rosjanin, którego motywację Garth Ennis szczegółowo wyjaśnia, aż staje się to, co w innych okolicznościach byłoby nie do wyobrażenia - oto polski czytelnik kibicuje działaniom Rosjanina.
Wszytko zaczyna się od tego, że ktoś swoimi działaniami nie tyle naśladuje, co zostaje wzięty za Punishera. Ów ktoś systematycznie eliminuje członków rosyjskiej mafii, na której czele stoi Konstantin Pronczenko. Tak naprawde Ptonczenko jest aktualnire w momencie, w którym prawdziwy Punisher mógłby mu odpuścić, bo dotychczasowa organizacja przeszła przemianę i Rosjanin prowadzi legalne biznesy. Działania tajemniczego egzekutora jednak nie ustają i w końcu Punisher i my sami możemy się domyśleć, że chodzi o zemstę. O tym, za co dokładnie mści się nemezis Pronczenki Ennis opowiada nam ze wszystkimi, brutalnymi szczegółami, tym razem biorąc na warsztat konflikt afgańsko-rosyjski, a my poznając mściciela i obserwując jego współpracę z Punisherem jesteśmy w stanie zrozumieć jego motywację. Do końca jest na ostro, z momentami brutalnej przemocy w stylu, który potrafi wymyślić jedynie Garth Ennis. Ale w żadnym momencie scenarzysta nie przekracza progu, w którym cała historia byłaby jedynie parodią. To mocna, męska opowieści o zasadach i taką pozostaje do ostatniej planszy.
Te plansze ‘Punisherze Max” są rysowane przez Jacena Burrowsa, który jak dla mnie jest mniej przekonujący (za bardzo realistyczny?), niż Goran Parlov z drugiego tomu “Fury’ego Max” - tam jego styl nacechowany niepokorną kreską bardzo fajnie kontrastował z brutalnymi realiami konfliktów. U Burrowsa nie ma już miejsca na takie eksperymenty i wszystko jest dosłowne. Tak też są przedstawione wszystkie kobiece bohaterki z “Punishera max”. Pierwszą, aktualną żonę Pronczenki poznajemy w pierwszej opowieści. To kobieta bardzo świadoma swoich wyborów, które przekładają się na umiejętność sztuki przetrwania w męskim świecie. Kolejne dwie bohaterki o podobnym podejściu do życia poznamy w dalszej części drugiej opowieści z niniejszego tomu, w której cofamy się w przeszłość, do 1971 roku podczas wojny USA z Wietnamem.
“Dorwać Fury’ego” to kontynuacja wietnamskich wątków, które znamy z drugiego tomu “Fury Max”. Pamiętamy wspólną misję jednookiego oficera z Frankiem Castle, pamiętamy cały ten brud, który gromadził się na obrzeżach i pod podszewką tego konfliktu. I w “Dorwać Fury’ego” to powraca - ten sam złowieszczy nastrój, te same ukryte i godne pogardy mechanizmy i kolejna doza brutalności. A sam wyjściowy punkt, w którym Frank Castle zostaje wysłany z misją odstrzelenia Fury’ego, który jest w wietnamskiej niewoli, od razu winduje emocje na cholernie wysoki poziom.
“Punisher Max” w najnowszej odsłonie to scenariuszowy popis Gartha Ennisa. Po latach wolę go w tej bardziej realistycznej, rozliczeniowej odsłonie niż w opowieściach, w których głównym celem jest przekroczenie dobrego smaku. Z wojen, tych prawdziwych, Ennis po prostu nie żartuje, tylko pokazuje czytelnikom ich najgorszą stronę. Żarty i jazdę po bandzie zostawia na innego rodzaju historie.