Berlin, 1944 rok. Naziści zostali przyparci do muru przez siły alianckie. Porażka wydaje się nieunikniona. Hitler i jego nikczemni naukowcy podejmują ostatnią desperacką próbę wpłynięcia na wynik wojny i odwrócenia biegu historii. Zamierzają użyć serum, które wskrzesi poległych niemieckich żołnierzy i da im siłę większą, niż mieli za życia – a potem wysłać ich z powrotem na pole bitwy. Sierżant Rock i jego Easy Company przenikają jednak za linie wroga, uzbrojeni po zęby i gotowi stawić czoła najdziwniejszym i najbardziej morderczym przeciwnikom, jakich dotąd spotkali: zombie nazistom, w dodatku całej ich masie! Żołnierze, zapnijcie pasy! Walczycie z całym światem… umarłych!
Ikona horroru Bruce Campbell i legenda komiksu Eduardo Risso przedstawiają przerażającą opowieść o sierżancie Rocku, niepodobną do żadnej innej!
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „DC Horror Presents: Sgt. Rock vs. the Army of the Dead #1–6”.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
“Sierżant Rock i armia trupów” to przede wszystkim dwa mocne nazwiska w zespole twórców - Bruce Campbell jako scenarzysta i Eduardo Risso jako rysownik. Czy to wystarczy, by czerpać przyjemność z lektury komiksu?
Okładka albumu autorstwa Gary’ego Franka zapowiada dosyć realistyczne spojrzenie na tytułową tematykę, ale po otwarciu albumu od razu zmieniamy klimat. Właśnie tym, co zwróciło moja uwagę na ten tytuł, były rysunki Eduardo Risso, znanego najlepiej ze “100 Naboi”. W fabule, w której z pewnością świetnie sprawdziłby się graficznie Mike Mignola, Risso sięga podobnego poziomu - w oszczędnym, ale bardzo charakterystycznym stylu, w pomysłowo rozplanowanych kadrach bawi się motywami tej pulpowej z ducha grozy. Jego nazistowskie zombie o zielonkawym odcieniu (to już zasługa kolorysty Kristiana Rossi) cieszą oczy, tak samo jak różnorodne facjaty amerykańskich żołnierzy. Kawet klasycznie wyglądający Sierżant Rock, w ujęciu Risso ma w sobie nutę szaleństwa, które rozpaliła w nim konfrontacja z tytułowa armią trupów, a finalnie z samym Adolfem Hitlerem.
Sierżanta Rocka, dawnego bohatera uniwersum DC Comics mieliśmy okazję poznać za sprawa Darwyne’a Cooke;a i jego kultowej “Nowej Granicy’. Cooke przedstawił tam jego przygody już po drugiej wojnie światowej, natomiast w dawnych seriach z tym bohaterem można było śledzić jego losy podczas tego globalnego konfliktu na europejskim froncie. Ale nie tylko jego losy, także kompanii Easy (Easy Companion), której żołnierze są również bohaterami niniejszego albumu.
Fakt, że za scenariusz odpowiada tu kultowy aktor z kultowej serii filmów “Evil Dead” z miejsca sugeruje, z jakiego rodzaju fabułą będziemy mieć do czynienia. Pamiętamy dobrze trzecią część serii Sama Raimiego, czyli “Armię Ciemności’, w której bohater grany przez Campbella szalał razem z wojowniczymi szkieletami i jako scenarzysta komiksu powtórnie ma okazję zaszaleć w dobrze sobie znanej tematyce. Owszem, Campbell próbuje na początku, rozkręcając fabułę zaintrygować czytelnika, ale jak już się rozpędzi, to jest trochę jak w grze komputerowej “Zombie Army”. Trzeba powystrzelać nazistowskich zombiaków i dopaść Hitlera i tylko to liczy się w scenariuszu.
Dostaliśmy zatem humorystyczna jatkę, od której nie mamy prawa wymagać niczego więcej. Jest niemiecki naukowiec, który stoi za regeneracją martwych żołnierzy, jest Hitler, który pragnie wykorzystać w zasadzie ostatnią już szansę na zwycięstwo no i są amerykańskie chłopaki - Sierżant Rock i jego kompania, którzy zrobią wszystko, by pokrzyżować Niemcom plany. Jest zabawa, są świetne rysunki, bezpretensjonalny scenariusz i historia, która ulatuje z głowy bardzo szybko po jej przeczytaniu. Czy to komiks, który powinien był powstać? Rozsądek mówi, że niekoniecznie, ale te minuty poświęcone na lekturę są naprawdę pożywne dla naszego wewnętrznego nerda i czasem to musi wystarczy, by pozostać w dobrym nastroju.