DMZ. Strefa zdemilitaryzowana, tom 05

DMZ Book Five

Scenariusz
Tłumaczenie

Piąty i ostatni tom przygód młodego korespondenta wojennego w rewelacyjnej serii „DMZ – Strefa Zdemilitaryzowana”. W szóstym roku wojny Matty Roth dostaje niesłychaną szansę, aby relacjonować sytuację w DMZ. Tym razem nie musi wysługiwać się wielkiej stacji telewizyjnej, ma bowiem pełnić funkcję bezstronnego obserwatora, przedstawiciela światowej opinii publicznej, który dopilnuje, aby obie strony konfliktu grały uczciwie. Ma całkowitą swobodę i dostęp do wszystkich danych i chce jak najlepiej przysłużyć się miastu, które kiedyś tak haniebnie zawiódł.

Autorem scenariusza „DMZ” jest wielokrotnie nominowany do Nagrody Eisnera Brian Wood, znany z takich serii jak „Ludzie Północy”, „The Couriers”, „The Massive”, „Star Wars”, „Conan The Barbarian”, „Lord of the Rings” i „X-Men”. Rysunki wykonał włoski artysta Riccardo Burchielli, znany polskim fanom z serii „Ludzie Północy”. Tom trzeci zawiera zeszyty 60-72 serii oryginalnej.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
5.50/6
2 oceny Show votes.
Ładuję ...
Liczba ocen
5.50/6
2 oceny Show votes.
Ładuję ...
5.50/6
2 oceny Show votes.
Ładuję ...
Avatar
komiksowy.web
22.09.2025
Muszę się przyznać, że bardzo obawiałem się o jakość tego finału. Ileż to już razy zakończenia ciekawych, długich serii były dla mnie rozczarowujące. Na szczęście Brain Wood mnie, i myślę, że wielu innych czytelników, nie zawiódł.Wielki finał nastąpił po 5 albumach, po 72 zeszytach, po ponad 6 latach ciężkiej charówki – cholera, doceniam ogrom pracy i jej jakość. Odnoszę wrażenie, że autor od samego początku miał jasno ułożony plan na to jak ta historia się potoczy, jak się zakończy, co chce nam powiedzieć. I powiedział to w taki sposób, że historia zdemilitaryzowanej strefy DMZ pozostanie ze mną jeszcze na długo. Ileż udało się tu zawrzeć przygnębiającej prawdy o naszej rzeczywistości. To bez wątpienia bardzo smutny komiks, ale też bardzo potrzebny. Wiem oczywiście, że naiwnym z mojej strony byłoby myślenie, że tego typu utwory zmienią, uzdrowią Świat. Nic z tych rzeczy. Ale może jednak od czasu do czasu znajdzie się ktoś, kto po przeczytaniu historii mieszkańców DMZ przynajmniej zastanowi się nad tym, co dzieje się wokół.Muszę też wreszcie napisać coś o oprawie graficznej „DMZ”. Była tworzona przez wielu artystów, ale głównym rysownikiem był Riccardo Burchielli i jak dla mnie stworzył on niezapomnianą wizję Nowego Jorku zmierzającego niechybnie ku upadkowi. Szata graficzna jest tu równie ważnym narzędziem jak fabuła. Pokazuje zgniły mrok, dokłada wręcz do scenariusza Wooda jeszcze więcej niepokoju. Nie wyobrażam sobie tego komiksu ukazanego w inny sposób.Patrząc na „DMZ” z perspektywy całej serii z czystym sumieniem mogę ją polecić każdemu czytelnikowi. To trudna i ciężka do przełknięcia przygoda, ale zdecydowanie warto czasami wyjść ze swojej strefy komfortu. Trzeba zobaczyć i uświadomić sobie do czego zdolni są ludzie w tym naszym „cywilizowanym Świecie”. Bo przecież za oknami i na naszych dużych i małych ekranach wcale nie jest dużo lepiej.

Dodaj komentarz