Ardalen

Ardalén

Scenariusz
Tłumaczenie

Wreszcie dopięliśmy swego! Wydajemy Miguelantxo Prado i jego słynny komiks „Ardalen”.

Chociaż dzieło ma dopiero 11 lat to w Hiszpanii jest już klasykiem. Wydawany w wielu krajach, zachwyca cudownym podejściem do nurtu zwanego w literaturze i malarstwie „realizmem magicznym”.

Prado maluje opowieść, w której brutalna małomiasteczkowa rzeczywistość miesza się z fantazją, nostalgią, romantyzmem, ale też wielką tajemnicą i ponurymi sekretami.

Hiszpański twórca z wielkim wyczuciem dozuje elementy opowieści, wszystko to podając w pełen maestrii sposób.

W rodzimym kraju Prado dostał wszystkie możliwe nagrody jakie twórca komiksów dostać może.

Publikowany we Francji, Włoszech, Niemczech, Brazylii… czas by wreszcie zawitał do Polski!

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Opinie redakcji
Avatar
Mariusz Wojteczek
11.04.2025

Są historie, które robią bałagan w głowie. Historie, które osadzają się w myślach i nie sposób o nich zapomnieć. Pozostawiają trwały ślad w pamięci. Taki niezbywalny, który sprawia, że rozważamy wciąż i wciąż koncepcje zawarte w opowiadanej historii. Jedną z takich historii jest właśnie znakomite „Ardalen” Miguelanxo Prado.

To opowieść o pamięci. I o zapominaniu. O tym, jak dalece to, co pamiętamy, jest prawdą, a w jakim stopniu jest tylko wymysłem naszego umysłu? To koncepcja fascynująca mnie osobiście od dawna — jak dalece kreujemy obrazy we własnej pamięci, jak bardzo nadpisujemy wspomnienia realne, uzupełniając brakujące elementy wyobrażeniami, które z czasem bierzemy za prawdę?

I w dużej mierze o tym jest ten komiks. Prado skupia się na rozważaniu istoty pamięci i jej znaczenia dla tego, kim jesteśmy, czym jesteśmy. Pamięć buduje naszą tożsamość, określa naszą przynależność do świata, nasze miejsce w przestrzeni. Ale jak dalece nasza pamięć jest odzwierciedleniem rzeczywistych zdarzeń, a o ile podświadomą kreacją, na której ową tożsamość budujemy?

Zderzenie doświadczeń młodej, nieco zagubionej życiowo dziewczyny poszukującej prawdy o swoim dziadku, ze starzejącym się lokalnym samotnikiem prowadzi nas przez fascynującą podróż po wspomnieniach zdarzeń, które mogły się zdarzyć, ale wcale nie muszą być realne. Bardzo poetycka przypowieść o pamięci, zapominaniu i nadbudowywaniu własnej tożsamości imaginacją, która ubogaca, która daje poczucie spełnienia i która zdaje się sięgać dalej, niż zwykłe ludzkie zmysły.

To zderzenie niejako dwóch światów – realnego, brutalnego, na swój sposób ponurego i nieprzyjaznego małomiasteczkowego światka, gdzie piętrzą się sekrety, pomówienia i wzajemna niechęć wynikła z zazdrości, podbarwiana jeszcze zwyczajnością i szarością codziennego życia. I tego drugiego świata, pełnego marzeń, nadziei, romantyzmu i swoistego rodzaju magii, który kryć się potrafi jedynie w najwspanialszych wspomnieniach, choćby i wyimaginowanych.

Nie przepadam za określnikiem "realizm magiczny", bo zwykle używa się go dla określania fantastyki, jeśli nie chce się jej nazywać fantastyką, bowiem blisko jej do opowieści mainstreamowej, jednak tak zwykł był powszechnie katalogowany „Ardalen”, więc to uszanuję. Zwłaszcza że historia Prado całkiem udatnie kładzie pomost pomiędzy opowieścią realistyczną, obyczajową, a fantastyczną, poruszającą imaginacją. To historia na swój, ulotny sposób fantastyczna, ale spodobać się może i tym, którzy od typowej fantastyki stronią. To historia gatunkowego pogranicza, równie dobrze radząca sobie jako historia realistyczna. Zresztą, typowa dla twórczości iberoamerykańskiej – choć sam Prado jest Hiszpanem, to trzon konwencji typowy dla literatury iberoamerykańskiej (z gruntu wszak hiszpańskojęzycznej, budowanej na podobnym rdzeniu kulturowym) jest tutaj mocno wyczuwalny.

Dodatkowo warto zwrócić uwagę, jak wspaniale jest to narysowane? Pastelowe obrazy, starannie budujące nastrój w oparciu o sielskie krajobrazy, przetykane tu i ówdzie zupełnie fantastycznymi planszami, kojarzącymi się nieco z twórczością naszego rodaka, Rocha Urbaniaka opowiadają ujmującą, bardzo emocjonalną historię. I te emocje są mocno uwypuklane w warstwie graficznej, m.in. poprzez staranne kadrowanie postaci, ich sylwetek, twarzy. Tam każda poza, każdy gest zdaje się emanować odczuciami, które artysta poprzez swoich bohaterów próbuje wyrazić.

Nie wiem, być może własne przemijanie i nieubłaganie mijające lata sprawiają, że komiks ten – skupiony na przemijaniu właśnie, na wspominaniu minionego – tak mocno do mnie trafia. Jednak nie zmienia to faktu, że sam w sobie jest przykładem wielkiej sztuki zamkniętej w karby opowieści graficznej, z jakim często przy okazji publikacji Mandioci mam okazję obcować. To historia, która wzrusza, która uwrażliwia, która pokazuje, ze przemijanie może przybrać piękną formę, mimo ciężaru, jaki często zrzuca nam na barki. Zdecydowanie, warto „Ardalen” poznać. Nieprzypadkowo stał się w rodzimej Hiszpanii klasykiem. To piękna opowieść, zarówno w warstwie graficznej, jak i scenariuszowej.

Oceny i opinie
Średnia ocen
5.33/6
3 oceny Show votes.
Ładuję ...
Liczba ocen
5.33/6
3 oceny Show votes.
Ładuję ...
5.33/6
3 oceny Show votes.
Ładuję ...

Dodaj komentarz