Bosonogi Gen. Hiroszima 1945, tom 02

Hadashi no Gen / はだしのゲン

Scenariusz

Hiroshima 1945 to tylko fragment wielkiej mangowej epopei pt. Hadashi no Gen (Bosonogi Gen), będącej swoistą autobiografią autora, którego ojciec i rodzeństwo zgineli w piekle Hiroszimy. Po raz pierwszy manga była publikowana pod koniec lat 60. w popularnym tygodniku japońskim „Shukan Shonen Jump”, który wówczas wychodził w nakładzie miliona egzemplarzy. Od tego czasu Hadashi no Gen doczekał się wielu reedycji, (był tłumaczony m.in. na angielski, rosyjski i esperanto) a także wydań beletrystycznych, wersji filmowej, teatralnej, a nawet operowej.

Wybuch bomby atomowej jakkolwiek tragiczny jest tylko jednym z elementów opowieści, która tak naprawdę mówi o losach ubogiej japońskiej rodziny w połowie lat 40-tych. Pytany o swoje dzieło, Nakazawa Keiji odpowiada: „Mówi się, że mój Gen to komiks opowiadający o tragedii ofiar bomby atomowej. Tak, zgoda, ale nie tylko. Chciałem także przedstawić wszystkie pokrętne mechanizmy propagandowe, które wywołują w społeczeństwach zapał militarystyczny (…). Chciałem również pokazać idealne stosunki, które panowały w rodzinie Gena w ekstremalnej rzeczywistości tamtego okresu.”

Wydanie 3w1.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Liczba ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Brak głosów
Ładuję ...
Avatar
komiksowy.web
22.04.2025
Skończyłem czytać 2 tom. Czy jestem rozczarowany? Chyba nie. Byłem już przygotowany, ale mimo wszystko wrażenia mam mieszane.Podobnie jak w 1 tomie, głównym bohaterem jest ciągle młody chłopiec Gen, pochodzący z bardzo biednej i zdziesiątkowanej przez wojnę rodziny. Akcja tego tomu toczy się w okresie 3 lat od zrzucenia na Hiroszimę bomby atomowej. I ponownie, jak w 1 tomie, głównym tematem mangi są starania Gena w celu poprawy bytu jego rodziny. Udaje się też szerzej ukazać wpływ, jaki przegrana wojna miała na japońskie społeczeństwo.Akcja mangi ponownie ukazana jest z perspektywy jej głównego bohatera. I ponownie mam z tym problem. Zabiegi narracyjne, jakie serwuje nam autor, strasznie mnie rażą. Zdaję sobie sprawę, że wiele z nich to znak rozpoznawczy mang z tego nurtu i tego okresu, ale jakoś nie potrafię na to przymknąć oczu. Nakazawa ukazując ludzi ogrywa stereotypy do bólu, chwilami aż zęby trzeszczą. Rozwiązania wątków są z reguły bardzo naiwne. Odnoszę wręcz wrażenie - nie, ja jestem przekonany, że ta manga po prostu skierowana jest do nastoletniego odbiorcy, bo tylko w taki sposób mogę sobie wytłumaczyć dziecinne przerysowania, którymi non stop byłem bombardowany w trakcie jej czytania.Muszę jeszcze napisać o jednym elemencie, który strasznie mnie mierził. W tej mandze Amerykanie to ci źli, w końcu zrzucili na Japonię dwie bomby atomowe. Rozumiem ten punkt widzenia, ale jakoś tak słabo wybrzmiewa tu kwestia, że w końcu to Japonia w tym konflikcie była napastnikiem. Przecież oni dopuszczali się makabrycznych czynów, ale tutaj są ukazani w gruncie rzeczy jako bezbronne ofiary. Obiektywnie trzeba przyznać, że od czasu do czasu bohaterowie mangi krytykują japoński establishment, który doprowadził do wojny i trwał w niej pomimo ponoszonych ofiar. Jednak wydźwięk „Hiroszimy” jest jednoznaczny: to amerykańska bomba atomowa, a co za tym idzie amerykańska armia stanowi największe uosobienie zła.Cóż, trochę ponarzekałem. W najbliższym czasie do historii Gena nie zamierzam wracać. Mimo ciekawego tematu forma jego ukazania trochę mnie jednak zmęczyła.

Dodaj komentarz