Kroniki barbarzyńców (B)

Chroniques Barbares

„Kroniki barbarzyńców” to absolutnie kultowe dzieło komiksu europejskiego, ale również debiut na polskim rynku mistrza realistycznej kreski, Jeana-Yves’a Mittona. Autor zasłynął z odważnych i bezkompromisowych historii, inspirowanych prawdziwymi wydarzeniami historycznymi. „Kroniki” zabierają nas do świata wikingów – brutalnego, okrutnego oraz przepełnionego gwałtami. Zapomnijcie o wygładzonej przez popkulturę i seriale wizji tych wojowników. Przygotujcie się natomiast na opętańczy, bitewny szał, który niszczy wszystko na swej drodze.

Jest rok 910. Wikingowie docierają do ujścia Sekwany. Ich celem staje się m.in. opactwo Saint-Joseph. Z tej rzezi cudem uchodzi z życiem jeden z młodych mnichów. Okazuje się bowiem sobowtórem młodego księcia wikingów Leifa Erikssona. By ocalić skórę, musi teraz przywdziać maskę i stać się jednym z barbarzyńców…

Uwaga: komiks tylko dla dorosłych. Zawiera bardzo dosadne sceny przemocy, tortur i seksu.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Liczba ocen
Brak głosów
Ładuję ...
Brak głosów
Ładuję ...
Avatar
komiksowy.web
28.03.2025
Kolejny tydzień i kolejny komiks historyczny za mną. „Kroniki Barbarzyńców” to pięknie wydany album składający się z 6 części stanowiących zamkniętą całość. Jak sam tytuł wskazuje, mamy tu do czynienia z iście barbarzyńską opowieścią dziejącą się w średniowiecznej Europie.Akcja komiksu toczy się na początku X wieku przede wszystkim na północnych ziemiach zamieszkanych przez Wikingów. Towarzyszymy również Wikingom w czasie podbojów ziem Franków. I właśnie podczas kolejnego z takich najazdów dochodzi do pewnego zaskakującego zdarzenia, które spowoduje, że losy dwóch młodych chłopców: mnicha Bartłomieja z zakonu Benedyktynów i księcia Wikingów Leifa Erikssona splotą się ze sobą nierozerwalnie i staną się główną osią całej opowieści.Na początku napisałem, że jest to komiks historyczny. I rzeczywiście tło komiksu niezbicie na to wskazuje. Nie jest to jednak opowieść, która mogłaby na dłużej zapaść w pamięci czytelnika. Główni bohaterowie to postacie jednowymiarowe, irytujące, jak nie swoją głupotą, to przynajmniej swoimi czynami. Sensu w tym wszystkim ze świeczką szukać. Scenariusz przywodzi mi na myśl swoim poziomem kino rozrywkowe lat 80. i to co najwyżej klasy C. Rozumiem jeszcze, że mamy do czynienia z wieloma scenami przemocy. Były to w końcu brutalne, średniowieczne czasy. Ale już epatowanie zbyt nachalną erotyką chwilami jest po prostu strasznie męczące i świadczy raczej o braku pomysłu na rozsądne rozwinięcie całej opowieści.Komiks narysowany jest w porządnym, europejskim stylu. Rysunki są bardzo szczegółowe, plenery piękne, Wikingowie wielcy i zarośnięci, a kobiety pełne wdzięków. I to jest chyba największa zaleta tego komiksu – jego oprawa graficzna.Niestety liczyłem, że „Kroniki Barbarzyńców” będą historią brutalną, mroczną ale w miarę chociaż realną, a dostałem parodię erotyczną osadzoną w średniowieczu. Nie dla mnie ta historyjka. Jednak jeśli szukacie niezobowiązującego komiksu rozrywkowego, to może okazać się on strzałem w przysłowiową dziesiątkę!

Dodaj komentarz