Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych.
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Drugi tom mangi „Podziemne Tokyo” nie tylko nie zwalnia tempa, ale też - co ważniejsze – nie obniża jakości. Nadal jest makabrycznie, strasznie i w duchu irracjonalności, jaką tak lubi japońska popkultura.
Całość w sposób wręcz ostentacyjny czerpie z konwencji horroru, ale wpasowuje fabułę w iście turniejowy schemat, charakterystyczny przede wszystkim dla gier, kiedy na każdym etapie poznajemy innego złola, jakiego należy pokonać, by przejść dalej. I choć w drugim tomie pojawia się pewna zmiana (możliwość ucieczki, zamiast walki) – to jednak schemat pozostaje ten sam.
Tym razem bohaterowie trafiają w tytułowym Podziemnym Tokyo na iście demoniczny Targ Grzeszników, gdzie czekają ich kolejne problemy… ale może pojawią się też nowe szanse?
Z całą pewnością będzie więcej tajemnic, kolejni bohaterowie zdają się mieć coraz poważniejsze, głębiej sięgające sekrety, mocno rzutujące na ich obecną sytuację, ale też na szanse przeżycia. Główny antagonista drugiego tomu odnosi się do Krzysztofa Kolumba, którego w ciekawy – i należy uczciwie przyznać, że trafny – sposób interpretuje azjatycka kultura, daleka od gloryfikacji odkrywcy Nowego Świata. Całość mangi nadal potrafi trzymać w napięciu, piętrzyć zagadki i w interesujący sposób kreować obraz demonicznego miejsca akcji.
Nieco więcej dowiadujemy się o samych bohaterach, nie tylko (choć najwięcej) o dwójce bliźniaków, grających nieprzerwanie pierwsze skrzypce w opowieści.
Graficznie to nadal typowa manga, nie znajdziemy tutaj żadnej rysunkowej rewolucji, ale i jej nie szukamy. Wszystko mieści się w spodziewanej estetyce, dobrze zresztą wpasowanej w sama tematykę opowieści. Gdzie ma być krwawo – jest, gdzie trzeba chwili oddechu od makabry, autor umiejętnie tonuje rysunki. Jest mrocznie, zwykle strasznie, miejscami też makabrycznie, ale wszystko w odpowiednich proporcjach.
„Podziemne Tokyo” to zgrabnie pomyślana, dynamiczna manga z obszaru survival horroru, na którą warto zwrócić uwagę. Niby to klasyczna, pulpowa przygodówka, zaimplementowana w irracjonalne, ale wewnętrznie spójne i z grubsza logiczne horrorowe uniwersum, które samo w sobie jest największą wartością dodaną. Ale trzeba przyznać, że Sakaki całkiem udanie piętrzy tajemnice. I nawet jeśli niektórych się domyślamy, zanim autor je zdradzi, to nie odbiera to zbyt dużo satysfakcji, bo samo eksplorowanie dziwacznego uniwersum jest tutaj naszym głównym celem. Podstawowym mankamentem serii jest… konieczność czekania na kontynuację, do czego akurat miłośnicy mangi powinni być jednak przyzwyczajeni. Polecam.