Wojownicze Żółwie Ninja #01: Powrót do Nowego Jorku

Teenage Mutant Ninja Turtles vol. 1: Return to New York

Restart jednej z najbardziej popularnych serii komiksowych wszech czasów. Raphael siedzi w więzieniu.

Michelangelo mieszka w Tokio, gdzie został gwiazdą telewizyjną. Leonardo podróżuje po świecie w poszukiwaniu wewnętrznego spokoju. Donatello utknął w zoo dla mutantów i jest zmuszany do walki ku uciesze bogaczy szukających mocnych wrażeń.

Tymczasem czarne chmury gromadzą się nad Nowym Yorkiem. Nasi bohaterowie będą musieli ponownie połączyć siły i stawić czoła nadchodzącym zagrożeniom.

Żółwie wracają w pierwszej odsłonie nowej regularnej serii autorstwa niesamowitego Jasona Aarona, z udziałem plejady znakomitych rysowników, takich jak Joëlle Jones, Rafael Albuquerque i Cliff Chiang! Wszyscy fani Ostatniego Ronina powinni to przeczytać.

Porównaj ceny

Szczególnie polecamy

Pozostałe księgarnie

Szczegóły wydania

Oceny i opinie
Średnia ocen
4.50/6
2 oceny Show votes.
Ładuję ...
Liczba ocen
4.50/6
2 oceny Show votes.
Ładuję ...
4.50/6
2 oceny Show votes.
Ładuję ...
Avatar
Lukke Geek
29.10.2025
Wojownicze Żółwie Ninja Tom 1: Powrót do Nowego Jorku. Żółwie powracają! Stęskniliśmy się, prawda? Ale nie jest to powrót w stylu wesołej bandy rzucającej żartami w przerwach między kopniakami. To mroczniejsza, cięższa i dużo bardziej emocjonalna odsłona w duchu Ostatniego Ronina. Po śmierci Splintera drużyna się rozpada. Każdy z żółwi próbuje poradzić sobie z traumą na własny sposób i wychodzi to różnie. Jeden zostaje gwiazdą filmową, drugi ląduje za kratkami, a trzeci… jest dosłownie zwierzyną łowną w krwawych polowaniach. Tymczasem Nowy Jork pogrąża się w chaosie, miastem rządzi Karai, a policję zastępuje Klan Stopy. Całość od początku emanuje ciężkim klimatem. Bohaterowie są przeorani emocjonalnie, zgaszeni, rozbici. Widać, że lata walki i straty zrobiły swoje. Co gorsza, dawne urazy i duma nie pozwalają im na ponowne zjednoczenie. Czy w ogóle jeszcze potrafią być drużyną? To pytanie ciągle wisi w powietrzu i napędza fabułę. Przyznam, że ten mroczniejszy ton nie do końca mi leży. Tęsknię trochę za starą ekipą, która potrafiła rozładować każdą sytuację jednym trafnym tekstem. Tutaj też są żarty, ale często kłócą się z przytłaczającą narracją. Za to wizualnie komiks robi świetne wrażenie. Dostajemy kilka różnych stylów rysunku, ale każdy z nich pasuje do mrocznej atmosfery. Akcja jest dynamiczna, a sceny walki mają świeży, filmowy rytm. Widać, że artyści dokładnie wiedzieli, jaki klimat chcą zbudować i udało im się to w pełni. Powrót do Nowego Jorku to solidny wstęp do czegoś większego. Nie porwał mnie od razu, ale też nie zawiódł. Historia kończy się w takim momencie, że nie sposób nie czekać na kolejne tomy. Jeśli podobał Wam się Ostatni Ronin, możecie spokojnie dodać do oceny jedno oczko.

Dodaj komentarz