Komiksowy prezentownik 2025
1.12.2025 06:00
Komiks na prezent na święta to gratka zarówno dla tych, których półki już uginają się od ciężaru opasłych, komiksowych tomiszczy, jak i dla laików jeszcze niezaznajomionych z obrazkowym światem. W końcu świąteczny upominek od serca może być świetnym pierwszym krokiem do wciągnięcia najbliższych w świat sztuki sekwencyjnej.
Prezentowy, świąteczny szał za chwilę się zacznie. Warto wyprzedzić konkurencję i już teraz pomyśleć o tym, czym obdarować rodzinę i przyjaciół. Poniżej przedstawiamy subiektywną listę czternastu (no, praktycznie dwunastu) pozycji, które mogą być doskonałym prezentem na tegoroczne święta Bożego Narodzenia. Dla entuzjastów horroru, kryminału, akcji, komedii, czułych dramatów bądź świata filmu – każdy znajdzie coś dla siebie.
Aby ograniczyć tę listę do formatu krótszego niż setki propozycji, przyjęliśmy parę kryteriów wyboru. Po pierwsze, poza pojedynczym wyjątkiem są tu tylko komiksy wydane w tym bądź zeszłym roku. Po drugie, ograniczamy się do możliwie najbardziej przystępnych pozycji – zamkniętych w jednym, bądź co najwyżej w kilku tomach, mogących zadowolić zarówno kogoś, kto przeczytał w życiu już niejeden komiks, jak i kompletnego nowicjusza.
All-Star Superman
Po latach nieobecności na wielkim ekranie “Superman” powrócił w tym roku do kin, zarażając nowe pokolenie miłością do Człowieka ze Stali. Reżyser James Gunn wielokrotnie wymieniał “All-Star Supermana” jako jedną z największych inspiracji dla jego filmowej adaptacji. Komiks Granta Morrisona i Franka Quitelya to czysta esencja postaci, kumulująca wszystko, co czyni Supermana mitem większym niż życie. Gdy pozornie niezniszczalny bohater dowiaduje się, że umiera, postanawia przed śmiercią uczynić jak najwięcej dobra i, niczym Herkules wykonujący swoje dwanaście prac, krok po kroku stawia czoła kolejnym niemożliwym wyzwaniom. Chociaż Grant Morrison opowiada tu o ostatnich momentach ikonicznego superherosa, “All-Star Superman” to przede wszystkim celebracja życia, przepełniona miłością laurka dla Supermana i jego bogatej, komiksowej historii. Nie bez powodu ten współczesny klasyk uznawany jest za jeden, jedyny komiks o Supermanie, który każdy powinien chociaż raz przeczytać.
All-Star Superman
All-Star Superman
Klasyczna, ponadczasowa opowieść o Supermanie napisana i narysowana przez dwóch legendarnych twórców – Granta Morrisona i Franka Quitelyʼego. W wyniku nadmiernej ekspozycji na światło słoneczne podczas ratowania ziemskiego statku kosmicznego, komórki ciała Supermana zaczynają ulegać degradacji. Procesu nie da się zatrzymać i Człowieka ze Stali czeka nieuchronna śmierć. Pogodzony z sytuacją postanawia pożegnać się ze światem, wykonując przed śmiercią dwanaście bohaterskich czynów (dwanaście prac Supermana).
Publikacja uhonorowanego nagrodami albumu Eisnera i Harveya „All-Star Superman” zbiegła się z dziesiąta rocznicą współpracy scenarzysty Granta Morrisona i Franka Quitely’ego, w których wspólnym dorobku znajdują się takie albumy jak „Flex Mentallo”, „JLA: Ziemia Dwa” dla DC czy „New X-Men” dla Marvela.
Linia DC Compact
Cóż, nieco tutaj oszukuję, bo DC Compact nie jest pojedynczym komiksem, a całą linią wydawniczą. Przyświecającym jej celem jest dostarczanie do rąk czytelnika komiksów przystępnych na każdym możliwym froncie. Pomniejszony format ułatwiający czytanie w podróży, znacznie niższa cena i selekcja zamkniętych, stojących na własnych nogach historii z uniwersum DC czynią linię DC Compact być może najłatwiejszym sposobem na rozpoczęcie przygody z komiksami o superbohaterach. W pierwszym rzucie w ramach DC Compact wydane zostały: “Batman. Rok Pierwszy”, “Batman. Trybunał Sów”, “Batman. Zabójczy żart/Człowiek, który się śmieje”, “Lobo: Portret Bękarta”, “Strażnicy” i “V jak Vendetta”. Niezależnie od tego, czy wybór padnie na jedną z historii o Mrocznym Rycerzu, rubaszne przygody ostatniego Czarnianina czy ponadczasowe, dojrzałe arcydzieła Alana Moore’a z imprintu Vertigo, mamy gwarancję przeczytania bardzo dobrego komiksu w równie dobrej cenie.
Batman: Trybunał sów
Batman: The Court of Owls
„Linia DC Compact to nowe wydania najlepszych i najbardziej ikonicznych komiksów spod szyldu DC Comics w kieszonkowym formacie i przyjaznej cenie. Można znaleźć tu zarówno najgłośniejsze powieści graficzne jak „Strażnicy” czy „V jak Vendetta”, jak i kultowe komiksy superbohaterskie jak „Zabójczy żart” czy „Batman: Rok pierwszy”.
Sąd się rozpoczął. Czy Nietoperz zwycięży, czy to Sowy będą rządzić Gotham?
Co spowodowało, że ukryta przez lata tajna organizacja znana jako Trybunał Sów nagle pojawia się w Gotham?
Gdy Batman próbuje rozwikłać śmiertelną tajemnicę, odkrywa spisek sięgający lat jego młodości, a nawet dalej, aż do początków miasta, które przysiągł chronić. Czy Trybunał Sów, kiedyś uważany jedynie za miejską legendę, może stać za nieustannie szerzącą się przestępczością i korupcją w Gotham? A może Bruce Wayne traci zdrowy rozsądek i pada ofiarą presji bycia Batmanem?
Niezwykła saga pełna tajemnic i grozy zapoczątkowała jedną z najlepszych serii komiksowych autorstwa gwiazdorskiego duetu Scott Snyder („Amerykański Wampir”) i Greg Capullo („Batman Metal”). Album zawiera amerykańskie zeszyty „Batman” #1-11.”
Broń X
Definitywna historia o Wolverinie była już wydawana w Polsce w ramach kolekcji lub limitowanych, powiększonych wydań, ale w tym roku wreszcie trafiła do księgarni w całym kraju w łatwo dostępnej formie. Magnum opus Barry’ego Windsora Smitha to poruszająca opowieść o człowieczeństwie i naturze bestialstwa, w której czytelnik poznaje okrutną przeszłość jednego z najpopularniejszych superbohaterów Marvela. Mimo paru dekad na karku “Broń X” starzeje się jak wino: nigdy wcześniej i nigdy później nie powstał już tak fantastyczny, tak emocjonalny i tak kompleksowy komiksowy portret Wolverine’a. Nawet, jeśli jak dotąd kojarzycie tę postać tylko z odjechanego zaczesu i adamantowych pazurów, komiks Smitha będzie zachwycającą lekturą – ba, być może nawet zmieni was w fana postaci.
Wolverine: Broń X
Weapon X
Głęboko w ściętej lodem kanadyjskiej głuszy znajduje się tajne wojskowe laboratorium, a w nim – stwór, którego nie da się zabić… a przynajmniej nie na długo. To Wolverine – ten, który wiele lat później zostanie bohaterem i najsłynniejszym z mutantów. Dziś jest jednak więźniem sadystycznego Profesora, który za pomocą brutalnych eksperymentów zmienia go w Broń X – pozbawioną sumienia maszynę do zabijania. Ale fortuna kołem się toczy i wkrótce to oprawcy Wolverine’a będą walczyć o życie. Odcięci od świata, staną oko w oko z niezniszczalnym potworem, którego sami stworzyli… i pozbawili człowieczeństwa. A może nie całkiem?
Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Marvel Comics Presents” #72–84 ze scenariuszem i z rysunkami Barry’ego Windsora-Smitha, laureata Nagrody Eisnera i autora takich dzieł jak „Potwory” czy „Conan Barbarzyńca”.
Będziesz smażyć się w piekle
Oryginalnie komiks Krzysztofa “Prosiaka” Owedyka miał swoją premierę prawię dekadę temu, jednak wypuszczona w tym roku nowa, specjalna edycja, w twardej oprawie i wzbogacona o alternatywne zakończenie, wydaje się definitywną formą doświadczenia tego kultowego polskiego komiksu. W “Będziesz smażyć się w piekle” poznajemy historię Tarantula, ambitnego gitarzysty, który sny o byciu gwiazdą death metalu musi jakoś łączyć z wiązaniem końca z końcem jako mąż i ojciec. Gdy otrzymuje propozycję dołączenia do znanego zespołu Death Star, którego liderem jest enigmatyczny Lord Solo, zgadza się bez zastanowienia. Coś, co miało być spełnieniem jego marzeń szybko okazuje się dla Tarantula prawdziwym koszmarem, z którego nie może odnaleźć wyjścia. Komiks Prosiaka to dzieło okrutnie gęste, szczere i dogłębnie poruszające. Ta opowieść o prawdziwej cenie, jaką nierzadko trzeba zapłacić za dążenie do artystycznego spełnienia, o wypaleniu, manipulacji i wykorzystywaniu pasji innych, to coś, co pozostaje w pamięci na bardzo, bardzo długo.
Będziesz smażyć się w piekle
Nowe wydanie legendarnego komiksu Prosiaka!
UWAGA! WYDANIE SPECJALNE Z DODATKAMI i ALTERNATYWNYM ZAKOŃCZENIEM!
Tarantul, utalentowany gitarzysta, ma marzenie – dołączyć do Deathstar, jednego z najważniejszych zespołów sceny metalowej. Gdy w końcu dostaje swoją szansę, wydaje mu się, że teraz wszystko zacznie się układać. Na horyzoncie pojawiają się międzynarodowe trasy koncertowe, płyty i świetne gaże, które rozwiążą finansowe problemy i zapewnią godne życie rodzinie Tarantula.
Niestety, szybko okazuje się, że stosunki panujące w zespole są dalekie od normalności i zamiast iść ku lepszemu, sytuacja coraz bardziej się komplikuje… Lord Solo, lider grupy, żąda całkowitego poświęcenia i nie interesuje go, czy basista Bogey, perkusista Dworf i Tarantul mają, co jeść, gdzie spać i za co żyć. Konflikt jest nieunikniony.
Ta tragikomiczna historia o pasji, rodzinie i przyjaźni została uznana przez jury 28. Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi najlepszym komiksem roku, otrzymała również nagrodę Polskiego Stowarzyszenia Komiksowego za Najlepszy Komiks Roku, a sam Prosiak zgarnął statuetki za najlepszy scenariusz i rysunki. Owedyk został także laureatem nagrody popkulturalnej Misie. Na podstawie komiksu powstaje właśnie pełnometrażowy film, którego reżyserem ma być Arkadiusz Jakubik.
Sezon spadających gwiazd
Jeśli za dzieciaka marzyliście o karierze sportowej supergwiazdy, popołudnia spędzaliście włócząc się po osiedlach, ciułając złotówki na Colę i czipsy i paliliście się ze wstydu, gdy mama kazała zakładać kalesony, bo na dworze mróz, to lektura “Sezonu spadających gwiazd” Marcina Podolca będzie dla was niezapomnianą podróżą do krainy wspomnień. Nie jest to jednak wycieczka do świata nostalgii i romantyzowania przeszłości – autor przedstawia rzeczywistość życia wśród szarych blokowisk w sposób nieprzesłodzony, ale pełen życia i ciętego, precyzyjnego humoru. Żaden przeczytany przeze mnie w tym roku komiks nie rozbawił mnie tak, jak przypominające nieco “Fistaszki” komiksowe paski Podolca. Największa siłą “Sezonu…” jest jednak to, że doprowadza nie tylko do wybuchów głośnego śmiechu, ale też wodospadów łez i pociągnięć nosem. Ścisła czołówka premier tego roku.
Sezon spadających gwiazd
Dorastasz na początku lat dwutysięcznych w małej miejscowości w Europie Środkowo-Wschodniej. Za oknem jesień. Do kina czy księgarni masz kilkadziesiąt kilometrów. Mija kolejny dzień, w którym nie wydarza się nic znaczącego, i nawet szarlotka upieczona przez babcię nie poprawia humoru. Tyle dobrego, że właśnie rusza nowy sezon waszej ligi.
Koszykówka to sposób na nudę, ale też szansa na wyrwanie się z rodzinnego miasteczka. Kto wie, może komuś z drużyny uda się wyjechać do Stanów? To przecież stamtąd ojciec kolegi przesyła paczki z oryginalnymi koszulkami i za dużymi butami. To tam grają największe gwiazdy basketu. To tam wszystko jest możliwe.
Dwudziesty album komiksowy Marcina Podolca to migawki z jednego sezonu nastoletniej drużyny koszykówki, które układają się w większą historię – tę najbardziej uniwersalną, o szukaniu swojego miejsca na świecie. Tuż pod niebem pełnym spadających gwiazd.
„Choć nie jest to autobiografia, nietrudno dostrzec tu hołd dla własnej młodości – jednocześnie wzruszający i zabawny. I tak przekonująco nostalgiczny, że sam zatęskniłem do tych pięknych lat, gdy grałem w koszykówkę. Choć nigdy nie grałem w koszykówkę”. – Bartek Przybyszewski, współtwórca „Podcastexu”, podcastu o latach 90. i 00., autor bloga „Liczne rany kłute”.
Promienie Xi
Nominowane do nagrody za najlepszy polski komiks na tegorocznym Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi komiks Zavki to psychodeliczna wariacja na temat opowieści postapokaliptycznej. Po serii katastrof świat dzieli się na ludzi i grasujących w lasach mutantów. Gdy cierpiąca na zaniki pamięci główna bohaterka zaczyna przypominać sobie swoją przeszłość, razem z nią czytelnik traci pewność na temat tego, co wokół niej jest prawdą i rzeczywistością, a co kłamstwem i fikcją. “Promienie Xi” to komiks zaskakujący niecodzienną formą i narracją, wymagający od odbiorcy pełnego zaufania w tym, jak zostanie poprowadzony przez to początkowo niezrozumiałe szaleństwo. Zavka wynagradza to jednak nieoczywistą, niesamowicie intrygującą historią o traumach i poszukiwaniu bliskości. Jeśli komiksowy bad trip nie jest wam straszny, to z pewnością zakochacie się w “Promieniach Xi” równie mocno, co ja.
Promienie Xi
Dwanaście lat temu doszło do wydarzenia, które zniszczyło świat, jaki znaliśmy. Anomalie klimatyczne, mutacje i zanikająca pamięć to nasza nowa rzeczywistość. Świat został podzielony na strefy. Jedną z nich jest las. Dla niektórych to bezpieczna kryjówka, dla innych miejsce wielu tajemnic. Rośnie tam roślina o niezwykłych właściwościach, a pewien zagubiony przedmiot nie dociera do celu. Po lesie krąży demoniczne zło – wciąż żywe, choć ukryte. Jest też szkoła. Podobno stało się tam coś, czego nikt nie chce pamiętać.
Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi
Szokowanie kontrastem między puszystymi, przyjaznymi zwierzątkami i wstrząsającą ich cukierkowym światem krwawą brutalnością nie jest niczym nowym – większość przecież zapewne zna niesławny serial animowany “Przyjaciele z wesołego lasu”. Patrick Horvath ma jednak znacznie większe ambicje, niż tylko obrzydzanie tanią obrazoburczością. Jego “Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi” opowiada o niedźwiedzicy żyjącej w przytulnym miasteczku pełnym antropomorficznych zwierząt, która w sekrecie jest również bezwzględną seryjną morderczynią. Gdy w okolicy zaczyna grasować kolejny rzeźnik, jej tajemnica może wyjść na jaw, zaczyna więc śledztwo na własną rękę. Horvath eksploruje społeczne fascynacje najpodlejszymi z najpodleszych, stawiając pytania na temat natury zła i pozorów, jakie za wszelką cenę starają się utrzymywać małomiejskie amerykańskie społeczności.
Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi
Beneath the Trees Where Nobody Sees
DOM JEST TAM, GDZIE STAJE SERCE.
Nie morduj miejscowych. To kardynalna zasada sympatycznej niedźwiedzicy i małomiasteczkowej seryjnej morderczyni Samanthy Strong. Bo przecież w wielkim mieście po drugiej stronie lasu są tysiące potencjalnych ofiar, a kiedy ciężko pracujesz, by zapewnić sobie wygodne życie i dobrze prosperujący interes w takiej społeczności jak Woodbrook – pośród przyjaznych zwierząt, zapachu cedrów i świeżych szarlotek – ostatnią rzeczą, jakiej pragniesz, jest zakłócenie tego spokoju.
W końcu morderstwo i kryminalistyka nabrały uroku! – Patton Oswalt
Nic nie może cię na to przygotować. Jeśli uwielbiasz O czym szumią wierzby, ale nie znosisz swojego wewnętrznego dziecka (…) Pod drzewami, gdzie nikt nie widzi jest dla ciebie. – Tony Fleecs (Stray Dogs)
Jednoręki i sześć palców
W ostatnich latach Ram V stał się jednym z najbardziej interesujących i konsekwentnych współczesnych twórców: jego “Wiele śmierci Laili Star”, “Detective Comics” czy “Błękit w zieleni” to komiksy po prostu wyborne. Nie inaczej jest też w przypadku “Jednorękiego i sześciu palców”, gęstego kryminału utrzymanego w klimacie cyberpunku. Kolejne, przeplatające się rozdziały, które razem z V pisze Dan Watters, kreślą skomplikowaną, trzymającą za gardło historię tajemniczych morderstw opowiadaną z perspektyw dwóch mężczyzn: detektywa i winnego, który sam nie pamięta, jak dopuścił się swoich zbrodni. Doskonała pozycja dla każdego miłośnika thrillerów. Gdy otworzy się już pierwszą stronę “Jednorękiego…”, to nie sposób odłożyć ten komiks aż do samego końca.
Jednoręki i Sześć palców
The One Hand and The Six Fingers
Komiks przeznaczony dla fanów Łowcy androidów, Ghost in the Shell i Czarnego lustra.
Dwaj najgorętsi na rynku scenarzyści komiksowi – RAM V (Dziki ląd, Wiele śmierci Laili Starr) i DAN WATTERS (Sandman Uniwersum. Lucyfer) – połączyli siły z rysownikami LAURENCE’EM CAMPBELLEM (B.B.P.O.) i SUMITEM KUMAREM (Dziki ląd), aby opowiedzieć iście wyjątkowy thriller kryminalny, teraz zebrany zgodnie z pierwotnym założeniem jako dwie miniserie, których zeszyty ułożone są naprzemiennie!
JEDNORĘKI opowiada historię ARIEGO NASSARA, detektywa z Neo Noveny, szpakowatego śledczego o godnych pozazdroszczenia wynikach, będącego o krok od emerytury, którą odwleka po brutalnym morderstwie noszącym znamiona charakterystyczne dla „Jednorękiego Zabójcy”… co nie powinno być możliwe, jako że Ari posłał go za kraty nie raz, ale dwa razy.
Bohaterem SZEŚCIU PALCÓW jest student archeologii z Neo Noveny. JOHANNES VALE zawsze miał kontrolę nad swoim życiem, ale kiedy popełnia brutalne morderstwo, posługując się modus operandi niesławnego seryjnego zabójcy, wszystko wymyka mu się z rąk… a on nie pamięta tego, co zrobił. Rozpoczyna się śmiertelna gra w kotka i myszkę, ciągnąca się przez dwie przeplatające się narracje. Obaj mężczyźni nie cofną się przed niczym, aby odkryć liczne tajemnice i rozwikłać łamigłówki tej sprawy, ale każde odkrycie prowadzi jeszcze głębiej w mroczne serce metropolii przyszłości.
Wydanie zawiera materiały opublikowane pierwotnie w miniseriach The One Hand #1-5 oraz The Six Fingers #1-5.
Projekty Manhattan
Nazwisko Jonathana Hickmana jest synonimem jakości – ten amerykański twórca ma na koncie zrewolucjonizowanie nie jednej, nie dwóch, a trzech drużyn ze stajni Marvela i jedną z najlepszych reinterpretacji biblijnej Apokalipsy, jaką można przeczytać. “Projekty Manhattan” osadza w swoim ulubionym klimacie science-fiction, opowiadając alternatywną historię końca II Wojny Światowej. Tutaj najwybitniejsze umysły fizyki odpowiadają za coś znacznie więcej, niż stworzenie bomby atomowej, a tytułowe Projekty sprowadzają do naszego świata siły, o których nie śniło się supergeniuszom. Hickman wykręca rzeczywiste wydarzenia w kompletnie zwariowaną opowieść o psychopacie, który zjadł własnego brata, by zdobyć jego wiedzę, kosmitach, sztucznej inteligencji i tajnych stowarzyszeniach. To chyba najbardziej szalony projekt Hickmana, a każdy obłąkany zwrot akcji udowadnia, że musiał się on przy jego pisaniu bawić przewspaniale. Znacie jakiegoś zapaleńca, który po “Oppenheimerze” Christophera Nolana wpadł w obsesyjną spiralę czytania o skonstruowaniu najbardziej przerażającej broni wszechczasów? Myślę, że będzie zachwycony “Projektami Manhattan”.
Projekty Manhattan, tom 01: Niedobra nauka
The Manhattan Projects vol. 1-3
A gdyby tak Projekt Manhattan był czymś więcej niż tylko programem, który miał na celu wyprodukować pierwszą bombę atomową, a najwybitniejsi naukowcy XX wieku — Einstein, Feynman, Fermi i Oppenheimer — brali udział w tajnych eksperymentach wykraczających poza granice naszych najśmielszych marzeń, budując przyszłość na kłamstwach, krwi i własnym wybujałym ego?
A gdyby tak… wszystko szlag trafił?
W PROJEKTACH MANHATTAN fantastyka naukowa staje się faktem, gdy nasi antybohaterowie odkrywają tajemnice wszechświatów, stawiając czoła zagrożeniom nie tylko z głębi kosmosu, lecz także z kuluarów własnego rządu. Załóż więc fartuch i gogle ochronne, zapomnij o wszystkim, co wiesz o przeszłości, i śledź małe kroki dla niepoczytalnych geniuszy, ale wielkie skoki dla ludzkości, dzięki duetowi Jonathan Hickman i Nick Pitarra.
Połączenia
Rok 2009. Trójka przyjaciółek z Kanady wybiera się na wycieczkę do Nowego Jorku. Zajadają się pizzą, odwiedzają kolejne ikoniczne miejsca, chodzą na zakupy, żartują, kłócą, zakochują. “Połączenia” od Mariko i Jillian Tamaki w 2024 roku zgarnęły aż trzy nagrody Esinera, często nazywane komiksowymi Oscarami i mogę poświadczyć, że przyznano je jak najbardziej słusznie. To piękny, niesamowicie czuły komiks o poszukiwaniu własnej tożsamości i wszystkim, co cudne i okrutne w młodzieńczych przyjaźniach i romansach. Rysowany przez JillianJilliian Tamaki Nowy Jork zatopiony w pastelowym fiolecie i pudrowym kolorze łososiowym jest niczym wyjęty z pocztówek. To powolny, ale hipnotyzujący dramat raz za razem serwujący emocjonalne sierpowe, ale taki, który ostatecznie, po przewróceniu ostatniej strony, pozostawia czytelnika z poczuciem komfortowego ciepła w duszy.
Połączenia
Roaming
Najnowszy komiks autorek „Pewnego lata”.
Wiosna 2009 roku jest dla Zoe, Dani i Fiony wyjątkowa. Podczas swojej wymarzonej wyprawy do Nowego Jorku przyjaciółki odwiedzają słynne muzea, by podziwiać dzieła sztuki, które należy podziwiać, przechadzają się znanymi z filmów ulicami, kupują w niedostępnych nigdzie indziej sklepach rzeczy, których nie potrzebują, wpadają w turystyczne pułapki, przebijają się przez zatłoczone chodniki, jedzą dużo pizzy i robią dziesiątki zdjęć.
Każda z nich widzi to miasto inaczej, każda chodzi po nim na swój sposób i w innym celu – żeby niczego nie przegapić, żeby się zgubić, żeby więcej poczuć. Podczas tej wyprawy wydarzy się jednak coś, co wystawi wieloletnią przyjaźń na próbę i sprawi, że ten wiosenny czas stanie się dla każdej z nich czymś zupełnie innym, niż się spodziewały.
Strony komiksu Jillian i Mariko Tamaki wibrują od emocjonalnego napięcia. Wszystkiemu towarzyszy niezwykły obraz miasta, które tętni życiem, zachwyca i zarazem onieśmiela. „Połączenia” pokazują moment przejścia w dorosłość, odkrywania siebie i weryfikowania tego, kim dotąd się było. Zachwytowi towarzyszy zdumienie, euforii okazjonalne potknięcia.
Komiks kuzynek Tamaki jest jednym z najczęściej nagradzanych tytułów 2024 roku. Został uznany za najlepszy album, zdobywając m.in. Nagrodę Eisnera i wiele innych wyróżnień, w tym za scenariusz i warstwę graficzną.
„Kuzynki Tamaki rozkoszują się magią pierwszych lat dorosłości, kiedy tydzień wydaje się rokiem, a jeden dzień może zmienić twoje życie” – The Washington Post
„Błyskotliwa, pełna świetnych obserwacji opowieść o wypadzie do miasta, który potrwa tylko kilka dni, ale będzie odbijać się echem przez całe życie” – The Guardian
„Nigdy nie byłem młodym kanadyjskim turystą odwiedzającym w 2009 roku Nowy Jork po raz pierwszy, ale „Połączenia” sprawiły, że poczułem się jak jeden z nich. To piękny, wciągający wycinek z życia, a ilustracje Jillian Tamaki nigdy nie były bardziej pomysłowe i zapierające dech w piersiach” – Adrian Tomine
Wojny Lucasa
Konia z rzędem temu, kto jakimś cudem nie słyszał jeszcze o Gwiezdnych Wojnach. Wydawałoby się, że o tym popkulturowym molochu powiedziano już wszystko, co się da. Uniwersum stworzone przez George’a Lucasa eksploatowano na każdej płaszczyźnie: kilkanaście filmów, seriale telewizyjny, dziesiątki gier, książki i setki komiksów. “Wojny Lucasa” Laurenta Hopmana i Renauda Roche’a skupiają się nie na samej odległej galaktyce, Jedi i Sithach, a na człowieku, który powołał ich wszystkich do życia. To niesamowicie wciągająca biografia niepozornego reżysera, który z tworzenia niezależnych filmów za niewielkie pieniądze przeszedł do wykreowania jednej z najbardziej znanych marek w historii ludzkości. Doskonały prezent dla każdego fana Gwiezdnych Wojen!
Wojny Lucasa
Les guerres de Lucas
Wojny Lucasa, komiks wierny historii i oparty na skrupulatnej analizie wielu publikacji i wywiadów, ukazuje epopeję George’a Lucasa, buntowniczego marzyciela wyrwanego z objęć śmierci, cudownego dziecka nowego Hollywood i nieposkromionego wizjonera, który się wytwórniom nie kłaniał.
Ta wyjątkowa, nietypowa wyprawa za kulisy Gwiezdnych wojen, prowadzi czytelnika od piekła castingu po koszmar codziennej rzeczywistości na planie. W skład tej codzienności wchodziły konflikty między aktorami, potajemny romans i przede wszystkim katastrofy – jedna za drugą. Z tego ogromnego chaosu wyłoni się niezwykłe dzieło, które na zawsze odmieni oblicze dziesiątej muzy.
Wojny Lucasa to podróż w otchłań tworzenia, pełna emocji, wywołująca wzruszenie i uśmiech. To idealna historia powstawania pewnej opowieści i oszałamiającego triumfu, lekcja o kinie oraz oda do magii dzieciństwa – i do wytrwałości na przekór wszystkiemu.
Come Prima
“Come prima” oznacza “jak kiedyś” – a ten komiks nagrodzony w 2014 roku na festiwalu w Angoulême, jednej z największych europejskich imprez celebrujących komiks, opowiada właśnie o wspomnieniach. Tych słodkich, tych zabawnych, tych przerażających i tych okrutnie bolesnych. Dwójka braci wybiera się w podróż z Francji do Włoch, aby odebrać w swojej ojczyźnie spadek po zmarłym ojcu, który towarzyszy im jako proch w leżącej na tyłach malutkiego samochodu trumnie. Lionel “Alfred” Papagalli mistrzowsko przedstawia pejzaże słonecznego południa Francji i Italii, czerpiąc z klasycznych tropów kina drogi i włoskiego neorealizmu. Zresztą, podobnie jak w tym nurcie kinowym, Alfred rozlicza się z przeszłością i cieniem faszyzmu, który wisiał nad Włochami jeszcze długo po śmierci Duce. Jeśli znacie kogoś, kto bezgranicznie kocha “Słodkie życie” czy “Złodziei rowerów”, to gwarantuję, że podobną miłością będzie dążył “Come Prima”.
Come Prima
Come Prima
Zdobywca nagrody dla najlepszego komiksu roku na festiwalu w Angoulême!
Jest 1958 rok, Fabio przegrywa kolejną walkę w ringu, jego długi rosną i wierzyciele już nie patrzą na niego przychylnie, a od lat niewidziany młodszy brat nagle staje przed nim z wypełnioną prochami ojca urną, którą przywiózł aż z Włoch. Powrót do rodzinnego domu nie jest tym, o czym Fabio marzy, Giovanni jednak nie ustępuje – trzeba załatwić formalności, podzielić spadek. Wyruszają więc Fiatem 500 w naznaczoną kłótniami i milczeniem drogę, a ich bolesne wspomnienia i chowane przez długi czas urazy stopniowo ukażą burzliwe rodzinne relacje i tajemnice, których konsekwencje ciągną się za nimi do dziś…
WSPANIAŁY HOŁD DLA FILMÓW DROGI I WŁOSKIEGO KINA LAT PIĘĆDZIESIĄTYCH.
Książkę wydano dzięki dofinansowaniu Instytutu Francuskiego w Polsce w ramach Programu Wsparcia Wydawniczego Boy-Żeleński.
Cet ouvrage, publié dans le cadre du Programme d’aide à la publication Boy-Żeleński, a bénéficié du soutien de l’Institut français de Pologne.
Old Boy
Pozostając w świecie filmu – mało jest w kinie obrazów tak wstrząsających, jak “Oldboy” Park Chan Woka. Film południowokoreańskiego reżysera jest adaptacją japońskiej mangi o (prawie) tym samym tytule, różniącym się jedynie obecnością pojedynczej spacji. Ukazująca się między 1996 a 1998 rokiem manga Garona Tsuchiya’i oraz Nobuakiego Minegishego iopowiada o Shinichi Gotō, mężczyźnie, który spędził całe lata zamknięty w czterech ścianach z nieznanych mu powodów. Każdy dzień w swoim więzieniu spędza trenując ciało i umysł, by kiedyś, gdy wreszcie wyjdzie na wolność, zemścić się na tym, kto skazał go na te tortury. Kiedy jednak Schinichiemu w końcu udaje się wydostać i znów zobaczyć światło dnia, psychopatyczna gra jego oprawców rzeczywiście dopiero się rozpoczyna. Znacznie obszerniejszy format “Old Boya” czyni go doskonałym upominkiem zarówno dla tych, którzy nie znają jeszcze tej historii, jak i dla osób zaznajomionych z arcydziełem Park Chan Woka. Ale, uwaga – zdecydowanie tylko dla dojrzałego czytelnika.
Old Boy, tom 01
Ōrudo Bōi / オールド・ボーイ
Przetrzymywany przez dziesięć lat w zamknięciu mężczyzna wychodzi na wolność. Nie wie kto i dlaczego go więził. Pragnie jednak zemsty za te wszystkie stracone lata. Nie próżnował w celi, żeby być na bieżąco, cały czas oglądał telewizję, przypatrywał się zmianą na świecie i utrzymywał doskonałą formę ćwicząc. Teraz ma tylko nikły trop, który może go zaprowadzić do oprawców.
Klasyczna seria, która doczekała się aż trzech odsłon filmowych (w tym jednej nieoficjalnej) wreszcie w Polsce.
Wydanie 2w1.
Seria zdobyła nagrodę Eisnera w 2007 w kategorii Best U.S. Edition of International Material – Japan.
Zatracenie
Junji Ito to nazwisko, które mało komu trzeba przedstawiać. Japoński mistrz horroru słynie z wręcz perwersyjnego wykręcania ludzkiego ciała na wszystkie możliwe sposoby. “Zatracenie” jest adaptacją książki Osamu Dazai, znanej z bycia lekturą, przez którą niezwykle trudno jest przebrnąć. Główny bohater to człowiek okrutny, wyalienowany, borykający się z nałogami, odcięty emocjonalnie od wszystkich wokoło. Chociaż brak tutaj motywów paranormalnych, które Ito zwykle ochoczo wykorzystuje w autorskich historiach, jego styl doskonale pasuje do przedstawionego w “Zatraceniu” odczłowieczenia. To manga dla osób z mocniejszym żołądkiem, która może łatwo odrzucić czytelników nieprzepadających za poruszaniem boleśnie niekomfortowych i przygnębiających tematów. Nie sposób jednak odmówić historii Dazai statusu arcydzieła – a Ito godnie oddaje hołd materiałowi źródłowemu poprzez swój niepowtarzalny, niepokojący styl. To z pewnością najmniej przystępna pozycja na tej liście, ale dla kogoś, kto chętnie odkrywa tajemnice wszelkich potworności będzie prezentem bardzo trafionym.
Zatracenie #01
人間失格 / Ningen Shikkaku
Adaptacja powieści pod tym samym tytułem. Przedstawia tragiczne życie Yozo, wrażliwego człowieka, który nie potrafi odnaleźć się w otaczającym świecie.
W tej wersji Yozo podczas leczenia psychiatrycznego spotyka Osamu Dazaia, który opowiada mu o swoim samobójstwie.
Z opisu powieści:
Wydane tuż po wojnie Ningen Shikkaku (Zatracenie) wprowadziło do literatury japońskiej postać antybohatera – młodego mężczyznę zatracającego się w nałogach, traktującego kobiety przedmiotowo, niemogącego porozumieć się z innymi na płaszczyźnie emocjonalnej, przez co coraz bardziej odseparowującego się od społeczeństwa. Uważa się powszechnie, że Dazai, autor mający poważne problemy psychiczne, wplótł w powieść wątki autobiograficzne. Mimo że książka osadzona jest w konkretnym okresie historycznym, jej wymowa jest uniwersalna i wciąż porusza rzesze nowych pokoleń czytelników. [Tajfuny]











